Szef Komitetu Stałego RM ostro o Misiewiczu. "Musi odejść z Polskiej Grupy Zbrojeniowej"
Wnioski w sprawie Bartłomieja Misiewicza zostaną wyciągnięte - zapowiedział w środę na konferencji prasowej szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
2017-04-12, 16:59
Kowalczyk pytany podczas środowej konferencji prasowej w Ministerstwie Finansów o sprawę Bartłomieja Misiewicza powiedział: "Mogły się zdarzyć różne sytuacje, ale rząd PiS wyciąga z tego wnioski. Jeśli chodzi o pana Misiewicza, to one na pewno zostaną wyciągnięte. Jestem przekonany, że ta sytuacja już się nigdy nie będzie powtarzać".
Powiązany Artykuł
Prezes PiS zawiesza Misiewicza. Zarzuty wobec b. rzecznika MON w czwartek zbada specjalna komisja
Henryk Kowalczyk zaznaczył, że nie chce się odnosić do doniesień medialnych o zarobkach Misiewicza, ale - jak mówił - sprawa ta zostanie rozwiązana. Wskazał, że na poziomie rządowym funkcjonuje departament skarbu państwa, który pełni nadzór. – Informacje przychodzą jednak z pewnym opóźnieniem; mamy taki system, który pozwoli na wyciąganie wniosków. Niestety nie z dnia na dzień, ale kwartalnie jesteśmy w stanie wychwytywać tego typu nieprawidłowości – zastrzegł minister.
Kowalczyk: Misiewicz musi odejść
RMF FM podało, że Henryk Kowalczyk na pytania reportera stacji dotyczące Misiewicza, odpowiedział: Bartłomiej Misiewicz musi odejść z Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Inaczej kancelaria premiera będzie interweniować.
Dopytywany o to Kowalczyk nie zaprzeczył tym słowom, zaznaczył jednak, że w sprawie Bartłomieja Misiewicza nie chce się wypowiadać.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
B. rzecznik prasowy MON i b. szef gabinetu politycznego ministra Antoniego Macierewicza Bartłomiej Misiewicz został w poniedziałek pełnomocnikiem zarządu państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ds. komunikacji w spółce.
50 tysięcy złotych wynagrodzenia
W środę "Rzeczpospolita" oraz "Fakt" podały informację o rzekomych zarobkach Misiewicza; miałby on zarabiać 50 tys. zł miesięcznie za tę pracę i może liczyć na służbowy samochód. Według rzecznika PGZ Łukasza Prusa nie jest prawdą, że miesięczne wynagrodzenie Misiewicza wynosi 50 tys. zł oraz, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu spółki nie sięga tej kwoty.
W środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała, że prezes PiS Jarosław Kaczyński podpisał decyzję zawieszającą Bartłomieja Misiewicza w prawach członka tej partii. Jak dodała, powołana została również komisja, której celem jest zbadanie zarzutów stawianych wobec Bartłomieja Misiewicza oraz okoliczności jego zatrudnienia. W skład tej komisji weszło trzech przedstawicieli PiS: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski. Mazurek podkreśliła na Twitterze, że zawieszenie Misiewicza ma związek z art. 7 statutu PiS. "Zgodnie z art. 7 Statutu PiS zawieszenie w związku z uzasadnionym przypuszczeniem narażenia dobrego imienia lub działania na szkodę PiS" - napisała.
REKLAMA
dad
REKLAMA