Francja: reaktywacja "dżungli"? W Calais znów koczuje 400-600 migrantów
W mieście Calais, na północy Francji, gdzie w październiku ubiegłego roku zlikwidowano dzikie obozowiska nazywane "dżunglą", koczuje obecnie 400-600 migrantów - donosi agencja AFP.
2017-06-20, 12:14
We wtorek w Calais doszło do tragedii. Jeden z pojazdów poruszających się autostradą A16 nie zauważył przeszkody złożonej z pni i gałęzi ustawionej na drodze przez migrantów próbujących przeprawić się z Francji do Wielkiej Brytanii.
Gwałtownie zahamował powodując, że jadące za nim samochody zderzyły się ze sobą. W wyniku zdarzenia zginął kierowca samochodu zarejestrowanego w Polsce.
To pierwszy wypadek śmiertelny spowodowany blokadą drogi ustawioną przez migrantów od początku kryzysu migracyjnego w 2014 roku - pisze agencja AFP.
Migranci ustawiają zapory, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy. Następnie próbują się do nich dostać i w ten sposób pokonać kanał La Manche.
REKLAMA
Jak wskazuje francuski dziennik "Le Figaro", od kiedy w październiku ubiegłego roku zlikwidowano dzikie obozowiska, nazywane "dżunglą", w Calais nie słyszało się o problemie z zaporami. Jednak wraz z poprawą pogody w miejscu tym na nowo zaczęły wyrastać namioty.
Na nowo pojawił się też problem z zaporami.
Jak oszacowano obecnie w okolicach Calais koczuje ok. 400-600 migrantów.
"Nie zrezygnowali z marzeń o Anglii"
Powiązany Artykuł
Imigranci w Europie
Napływający w okolice Calais w zeszłym roku migranci początkowo liczyli, że przedostaną się stamtąd kanałem La Manche do Wielkiej Brytanii.
REKLAMA
Władze zabezpieczyły zarówno znajdujący się wlot tunelu pod kanałem La Manche, jak i obwodnicę prowadzącą do portu, skąd odpływają statki do Wielkiej Brytanii. Z braku możliwości pokonania kanału coraz więcej migrantów zostawało na miejscu.
Gdy w październiku 2016 roku likwidowano obozowisko żyło w nim ponad 7 tys. osób - mężczyźni, kobiety i dzieci, głównie z Afganistanu, Sudanu czy Erytrei.
Migranci zostali rozmieszczeni w rozrzuconych po Francji ośrodkach. Brytyjskie władze miały - według francuskiego rządu - przyjąć ok. 2 tys. nieletnich, którzy są samotni lub w "wyjątkowo trudnej sytuacji".
Obecnie do Calais wracają osoby, które - jak określił to dyrektor stowarzyszenia France Terre d'Asile (Francja Ziemia Azylu) Pierre Henry - "nie zrezygnowały z marzeń o Anglii" oraz nieletni, których przyjęcia odmówiła Wielka Brytania.
REKLAMA
kk
REKLAMA