41. rocznica czerwca'76. Oficjalne uroczystości w Radomiu
O godz. 18 przy symbolicznym kamieniu, który upamiętnia uczestników protestu, biskup ordynariusz diecezji radomskiej Henryk Tomasik odprawi uroczystą mszę świętą.
2017-06-25, 14:25
Posłuchaj
25 czerwca 1976 roku robotnicy Radomia, Ursusa i Płocka wyszli na ulice, by sprzeciwić się drastycznym podwyżkom cen żywności. Strajki i demonstracje spacyfikowano siłami milicji, w tym oddziałów specjalnych ZOMO.
Powiązany Artykuł
Czerwiec 1976
Podwyżki zapowiedziane 24 czerwca przez ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza, miały wejść w życie trzy dni później. Władze przedstawiły zmiany jako projekt, który został poddany konsultacjom społecznym, co słusznie odebrano jako fikcję.
Strajkowało 80 tysięcy ludzi w ponad 90. zakładach pracy w 24. województwach. W Ursusie robotnicy zatrzymali pociągi, w Płocku doszło do starć z milicją, a w Radomiu - do walk ulicznych z udziałem od 20. do 25. tysięcy robotników. Tam też spłonął budynek komitetu partii.
REKLAMA
Władze aresztowały kilka tysięcy osób
Protesty przyniosły efekt, tego samego dnia wieczorem premier Jaroszewicz wycofał się z podwyżek. Oficjalnie rząd poinformował o zakłóceniach rozmów przez chuliganów, którzy rabowali sklepy. Aktyw PZPR zorganizował wiece potępiające "wichrzycieli" i "warchołów".
Władze aresztowały kilka tysięcy osób uczestniczących w demonstracjach, a także zwykłych przechodniów, którzy wracali z pracy. Zatrzymanych bestialsko bito na tzw. ścieżkach zdrowia. Przed kolegiami do spraw wykroczeń w sumie stanęło ponad 350 osób. Przed sądami - ponad 270 osób, przy czym zapadały niezwykle surowe wyroki - nawet do 10. lat więzienia. Szacuje się, że wskutek represji 2 tysiące ludzi straciło pracę.
Wydarzenia Czerwca'76 dały początek jawnej opozycji PRL, która połączyła robotników oraz inteligencję we wspólnym działaniu. W tym samym roku powstał Komitet Obrony Robotników, a kilka lat później Solidarność, która przekształciła się w wielomilionowy ruch społeczny.
"Zobaczyłem, że jest szansa... "
Uczestnicy Radomskiego Czerwca i działacze opozycji w PRL podkreślają znaczenie tamtego wydarzenia jako wstępu do utworzenia "Solidarności" i przemian demokratycznych w Polsce.
REKLAMA
Moment przyłączenia się do demonstracji wspomina Stanisław Kowalski, dziś prezes Stowarzyszenia Radomski Czerwiec, a 41 lat temu dobrze zapowiadający się bokser. - W centrum Radomia zauważyłem ludzi krzyczących - chcemy chleba i wolności - i jak to mówię - pofrunąłem (…) Zobaczyłem, że jest szansa, bo wiadomo, człowiek liczył na coś i po prostu wszedłem w to, co powinienem zrobić wcześniej ale byłem za młody - mówił Stanisław Kowalski, dodając, że istotny wpływ na jego decyzję miały wartości przekazane mu przez ojca, żołnierza AK.
Wielu z protestujących spotkały później liczne represje. - Czekały one także tych, którzy zaangażowali się w upamiętnienie radomskiego protestu - mówi Bronisław Kawęcki, były działacz „Solidarności” i przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Protestu Robotniczego Czerwiec ’76. Do tej pory w centrum Radomia stoi kamień węgielny, który w 1981 roku postawili działacze "Solidarności".
- Przychodzenie pod ten pomnik w stanie wojennym i aż do 1988 roku, kończyło się więzieniem do 3 lat, aresztami, kolegiami, zwalnianiem z pracy, biciem. Na każdą rocznicę Czerwca oraz powstania Solidarności legitymowano ludzi, ale bardzo wielu było zamykanych przed, w trakcie lub po uroczystościach. Liczba represjonowanych przekroczyła liczbę represjonowanych w 1976 roku - wspomina Bronisław Kawęcki.
***
REKLAMA
4 czerwca 1991 roku pod kamieniem węgielnym upamiętniającym radomski protest modlił się papież Jan Paweł II. W ubiegłym roku odbyły się tam główne uroczystości 40. rocznicy robotniczego zrywu z udziałem między innymi prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło.
Niedawno inicjatywa budowy pomnika połączyła Stowarzyszenie Radomski Czerwiec’76 i Solidarność. Pomysłodawcy, którzy zawiązali społeczny komitet i ogłosili konkurs na budowę pomnika, mają nadzieję na sfinansowanie pomnika z publicznej zbiórki. Nowy monument ma powstać obok symbolicznego kamienia węgielnego, który - według wielu radomian - stał się już pomnikiem.
kh
REKLAMA