Ewakuacja w Białymstoku. Półtonowy niewybuch z czasów II wojny światowej
Saperzy podnieśli i wywieźli w niedzielę po południu półtonową bombę z II wojny światowej znalezioną w Białymstoku na budowie ulicy Ciołkowskiego. Akcja trwała od godz. 3. Na jej czas, ok. 10 tys. osób musiało opuścić swoje domy i mieszkania.
2017-07-09, 14:25
Posłuchaj
Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji, poinformował dziennikarzy w niedzielę przed godz. 14, że bomba została wywieziona, policjanci przywracają ruch w miejscu akcji, a za pewien czas zezwolą również mieszkańcom na powrót do ich domów.
Półtonowa bomba ma być zdetonowana na poligonie w Orzyszu w woj. Warmińsko-Mazurskim.
Co miała zniszczyć bomba?
Według historyków bomba może pochodzić z 1941 lub 1944 r. Piotr Karczewski z Muzeum Wojska w Białymstoku mówił wcześniej Polskiemu Radiu Białystok, że bomba to niewypał, o czym mogą świadczyć jej uszkodzone lotki. Jego zdaniem nie wybuchła być może dlatego, że miała np. wady fabryczne zapalnika, albo spadła w miękką ziemię i nie zdążyła się uzbroić.
Dodał, że bomba mogła być zrzucona w celu zniszczenia torów kolejowych lub drogi w miejscu, gdzie ją znaleziono, bo ze źródeł historycznych nie wynika, by znajdowały się tam inne ważne strategicznie obiekty.
REKLAMA
Przygotowania władz
Policjanci, strażnicy miejscy i strażacy odwiedzili położone w strefie zagrożonej domy i poinformowali ich mieszkańców o konieczności ewakuacji.
Władze Białegostoku i gminy Supraśl przygotowały darmową komunikację oraz miejsca, gdzie podczas akcji mogli przebywać ewakuowani. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski apelował, by zmuszeni do opuszczenia domów zabrali ze sobą dokumenty tożsamości, lekarstwa i kanapki. Na miejscach ewakuacji byli lekarze i karetki pogotowia.
W związku z akcją saperów, w w promieniu 1400 metrów od miejsca, w którym znajduje sie ładunek, zamknięto 60 ulic.
REKLAMA
dcz/fc
REKLAMA