Spór o wpływy
Hillary Clinton walczy o silniejszą pozycję w administracji Baracka Obamy.
2009-07-17, 13:08
Na szczycie amerykańskiej administracji trwa walka o pozycję Hillary Clinton – informują amerykańskie media. Prezydent ograniczył bowiem wpływ sekretarz stanu na kształtowanie polityki zagranicznej, a ta walczy obecnie o wzmocnienie swojego znaczenia.
„New York Times" donosi, że Clinton nie udało się zdobyć nominacji dla kilku swoich kandydatów na ambasadorów, m.in. na ważną placówkę w Japonii. Biały Dom nie zgodził się także na zatrudnienie w Departamencie Stanu dobrego znajomego pani Clinton i jej męża, dziennikarza Sidney'a Blumenthala.
Gazeta zauważa również, że kandydat Clinton na szefa amerykańskiej Agencji ds. Pomocy Zagranicznej (AID) wciąż nie jest zatwierdzony, natomiast do Białego Domu przeniesiony został główny doradca Departamentu Stanu ds.Iranu, Dennis Ross.
Inna z amerykańskich gazet, "Washington Post" potwierdza, że doradcy Obamy zyskali ogromną władzę w Białym Domu i zdecydowanie dominują nad Departamentem Stanu.
REKLAMA
Media nie rozstrzygają jednak, czy zmagania Obamy i Clinton mają jakieś podłoże merytoryczne czy chodzi tylko o obsadę stanowisk. Media przypominają, że wprawdzie w trakcie kampanii wyborczej politycy mieli inne stanowiska np. w kwestii stosunków z Iranem, ale po wyborach Hillary Clinton realizuje precyzyjnie strategię polityki zagranicznej wytyczoną przez Baracka Obamę.
Jak pisze "New York Times", „Clinton broni swoich prerogatyw jako wpływowego, ale lojalnego, członka zespołu prezydenta”. Zdaniem gazety ma to związek z faktem, iż "Biały Dom skłania się ku centralizacji polityki zagranicznej”. Poprawieniu swojej pozycji zdaniem "New York Times’a" miało służyć środowe przemówienie Clinton w Radzie Stosunków Międzynarodowych.
(sż, pap)
REKLAMA