Prezydent Syrii zostanie oskarżony o zbrodnie wojenne? "Mamy dość dowodów"
Członkini komisji śledczej ds. zbrodni wojennych w Syrii Carla del Ponte oświadczyła, że komisja zgromadziła wystarczająco dużo dowodów, by można było oskarżyć prezydenta tego kraju Baszara el-Asada o takie zbrodnie.
2017-08-13, 17:40
Przed tygodniem Carla del Ponte, dawna główna prokurator trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii, powiedziała, że zamierza odejść z komisji ds. zbrodni wojennych w Syrii, gdyż frustruje ją brak wsparcia ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Jej zdaniem powinno ono polegać na utworzeniu specjalnego trybunału dla Syrii, przed którym mieliby stanąć domniemani zbrodniarze wojenni. Nie doprecyzowała jednak, kiedy ma zamiar opuścić stanowisko.
Powiązany Artykuł

Wojna w Syrii
Zapytana w niedzielę przez szwajcarską gazetę "SonntagsZeitung" o to, czy jest wystarczająca liczba dowodów na to, by syryjski prezydent Baszar el-Asad mógł zostać uznany za winnego zbrodni wojennych, del Ponte odpowiedziała twierdząco.
- Jestem o tym przekonana. Dlatego też sytuacja jest tak frustrująca. Prace przygotowawcze zostały przeprowadzone, a mimo to nie ma prokuratora i sądu - podkreśliła.
- Przez sześć lat komisja prowadzi śledztwo. Teraz prace powinien kontynuować prokurator i sprawić, by przed specjalnym sądem stanęli sprawcy zbrodni wojennych. Lecz właśnie to jest blokowane przez weto Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - wyjaśniła del Ponte.
REKLAMA
Rosja jako jeden z pięciu stałych członków RB dysponuje w niej prawem weta.
Władze Syrii z Asadem na czele odrzucają raporty komisji, dokumentujące zbrodnie wojenne, jakich dopuszczały się siły zbrojne i służby bezpieczeństwa Syrii.
***
Komisja śledcza ds. zbrodni wojennych w Syrii została utworzona w sierpniu 2011 roku. Del Ponte dołączyła do niej we wrześniu 2012 roku. Zajmowała się takimi kwestiami, jak ataki z użyciem broni chemicznej, czy ataki na konwoje pomocowe.
Wojna w Syrii
Sytuacja w Syrii jest bardzo trudna od sześciu lat. W marcu 2011 roku obywatele tego kraju wyszli na ulice, by protestować przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi Baszarowi Al-Asadowi. Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa.
Wówczas wybuchło zbrojne powstanie, które następnie przeobraziło się w wojnę domową.
W 2013 roku konflikt - wraz ze wzrostem znaczenia dżihadystów z organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie - zmienił swoje oblicze. Radykałowie walczą już nie tylko z syryjskimi wojskami rządowymi, ale także z innymi ugrupowaniami rebelianckimi.
REKLAMA
Międzynarodowa koalicja, której liderem są Stany Zjednoczone, prowadzi walkę z bojownikami Państwa Islamskiego od września 2014 roku. 30 września 2015 roku kampanię lotniczą w Syrii rozpoczęła Rosja, która wspiera syryjskiego prezydenta.
Według ostrożnych szacunków wojna w Syrii do tej pory kosztowała życie ponad 300 tys. ludzi a kilkanaście milionów musiało uciec z domów.
kk
REKLAMA