Śledczy uznali wybuch w Kijowie za "próbę zabójstwa". Dwie osoby są ranne
W dzielnicy rządowej najprawdopodobniej eksplodował ładunek wybuchowy. Dwie osoby odniosły obrażenia, jedna z nich jest w poważnym stanie. Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow nie wyklucza, że był to akt terrorystyczny.
2017-08-24, 17:40
Posłuchaj
Śledczy zakwalifikowali czwartkowy wybuch niezidentyfikowanego przedmiotu w centrum Kijowa, w którym ucierpiały trzy osoby, jako "próbę zabójstwa" - poinformowała ukraińska policja. Wcześniej za główną wersję zdarzenia śledczy uznali wybryk chuligański.
W związku z wybuchem wszczęto śledztwo z artykułu kodeksu karnego "próba umyślnego zabójstwa, dokonana w sposób zagrażający wielu osobom" - powiadomił dział komunikacji społecznej kijowskiej policji. Funkcjonariusze ustalają tożsamość osób, które miały związek z przestępstwem - dodano w oświadczeniu.
Aktualnie w szpitalach przebywa trzech rannych w wybuchu. Nie wiadomo, w jakim są stanie.
Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow wyraził przypuszczenie, iż czwartkowy wybuch to atak terrorystyczny. - Nie wykluczamy, że jest to zaplanowany atak terrorystyczny, którego próbowano dokonać, aby w Dzień Niepodległości nie wszyscy mogli radować się świętem - powiedział Turczynow.
REKLAMA
Na miejscu wybuchu pracuje grupa śledczo-operacyjna, która bada teren, ustala świadków i sprawdza kamery monitoringu, które mogły zarejestrować moment wybuchu.
Ukraina świętuje w czwartek Dzień Niepodległości, obchodzony w 26. rocznicę uchwalenia Aktu Niepodległości tego państwa. W Kijowie w defiladzie wojskowej z tej okazji uczestniczyli też polscy żołnierze, a na trybunie honorowej byli szefowie resortów obrony Polski i USA, Antoni Macierewicz i James Mattis, oraz Litwy, Łotwy, Estonii, Turcji, Czarnogóry, Mołdawii i Gruzji, a także przedstawiciele Rumunii, Kanady i Wielkiej Brytanii.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA