Chłód i wilgoć. W Rytlu trwa walka z czasem [WIDEO]

- Idzie zimno, nie da się wytrzymać. Siedzimy w kocach - mówi w rozmowie z reporterem portalu PolskieRadio.pl Maria Stencel, mieszkanka Rytla. Poszkodowani w nawałnicy, która przeszła ponad trzy tygodnie temu na pomorzu, wciąż potrzebują pomocy. 

2017-09-04, 18:49

Chłód i wilgoć. W Rytlu trwa walka z czasem [WIDEO]
Rytel. Foto: PR

Gdy wjeżdżamy do Rytla nad sołectwem unoszą się stalowe chmury, a wokół straszą połamane kikuty drzew. Surrealistyczny obraz poraża. Mieszkańcy Rytla czy Czerska już oswoili się z tym zatrważającym widokiem, ale wciąż nie mogą się pogodzić z faktem, że lasy, które otaczały okoliczne tereny, praktycznie zniknęły z powierzchni ziemi. Wydarzenia sprzed trzech tygodni są dla nich wciąż żywe. - Hałas, błyski, biały ogień na niebie i patrzymy, że właściwie lasu nie ma - wspomina Mirosław Majrowski, który mieszka niedaleko "leśnego cmentarzyska".

Apokaliptyczny krajobraz nie zaprząta głów osób, których domy uległy uszkodzeniu podczas nawałnicy, martwią się o swoją przyszłość. Czas nagli - zbliża się jesień a wraz z nią chłód i deszcze. Najpoważniejszym problemem są zniszczone dachy, które w wielu gospodarstwach wciąż wymagają naprawy. - Nasz dach okryty jest tylko dwoma warstwami plandeki, na ścianie widać już grzyb - tłumaczy Piotr Kwiatkowski. Jego teściowa dodaje, że nawet nie mogą napalić w piecu, by rozgrzać pomieszczenie i osuszyć ścianę, bowiem wichura zniszczyła komin. - Idzie zimno, nie da się wytrzymać. Siedzimy w kocach - ubolewa. 

-  Z podobnymi problemami boryka się pan Dariusz. Podczas ulewy do jego domu woda leje się strumieniami. Rodzinę czeka wymiana całego poszycia. - Eternitu już nie można kłaść, trzeba robić cały dach - mówi wskazując na falującą na wietrze plandekę. 

Łukasz Ossowski, sołtys Rytla, przyznaje, że część szkód udało się już usunąć. Drogi są znów przejezdne, posesje wysprzątano, ale wielu mieszkańców wciąż prosi o pomoc. - Przyszedł rolnik, który dwa tygodnie temu okrył dach plandeką i poprosił o następną, bo mu się pod wpływem wiatru porwała - wspomina Ossowski dodając, że to są tylko rozwiązania tymczasowe. Sołtys podkreśla, że brakuje blacho-dachówki czy płyt dachowych typu eurofala. - W tej chwili bardzo ich potrzebujemy - apeluje.

REKLAMA

Zabezpieczenia wymagają też pomieszczenia, w których rolnicy trzymają zwierzęta hodowlane czy zboże. - Tam w szczycie jest taka dziura, że wystarczy drobny wiaterek i mnie załatwi - jeden z gospodarzy wskazuje wielki otwór w poddaszu stodoły, w której zmagazynowane są zapasy na zimę: słoma i ziarno. Widoczne są też mniesze dziury w eternitowym poszyciu.

***

Mieszkańcy sołectwa Rytel, Czerska czy Chojnic wciąż potrzebują pomocy. Dołączamy się do tego apelu. Deklaracje wsparcia oraz te dotyczące przekazania materiałów budowlanych do krycia dachów, prosimy słać na nasz adres e-mail: alert@polskieradio.pl.

Informacje o deklaracji pomocy przekażemy sołtysowi Rytla.

Przygotował Paweł Kurek

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej