Lekcja grozy. Uważaj kogo wpuszczasz do domu

2010-03-11, 18:02

Lekcja grozy. Uważaj kogo wpuszczasz do domu

Szukałam nauczyciela gry na gitarze, a wpuściłam do domu jakiegoś potwora - mówi drżącym głosem pani Beata z Lublina.

Kobieta znalazła ogłoszenie na miasteczku akademickim. Ktoś polecał swoje usługi jako nauczyciel gry na gitarze. - Zadzwoniłam. Rozmowa była konkretna. On się zareklamował, chwalił swoim talentem i sukcesami. Zaprosiłam go do domu - wspomina pani Beata.

Pod koniec ubiegłego tygodnia "gitarzysta" pojawił się u kobiety. Razem z nią czekała na niego dwójka dzieci. Gitarzysta na dzień dobry kazał starszemu z nich pokazać, co potrafi zagrać.

- Powiedziałam, że przecież po to zaprosiłam nauczyciela gry, aby go czegoś nauczył. Wtedy on omówił budowę gitary i znowu kazał coś zagrać - opowiada matka dzieci. Kobieta z rosnącym niepokojem obserwowała zachowanie nauczyciela. Wreszcie uznała, że lepiej omówić sprawę płatności.

Mężczyzna chciał rozmawiać na osobności. Dorośli przeszli do dużego pokoju. Kobieta spytała o cenę. 38 - rzucił nieznajomy, a później sprecyzował: - 38 tysięcy zł i ma pani minutę.

- Chyba pan żartuje.

- To w takim razie 50 tys. zł i ma pani 50 sekund - ciągnął "gitarzysta".

- Byłam już śmiertelnie przerażona. Zrozumiałam, że to człowiek niespełna rozumu. Żałowałam, że jestem sama z dziećmi i nie ma obok mnie męża - wspomina pani Beata.

Kobieta zdobyła się wreszcie na odwagę i kazała mężczyźnie wyjść. Nie posłuchał. Wybiegła więc na klatkę grożąc, że wezwie sąsiadów. Nauczyciel dopytywał "na pewno tego pani chce". Wreszcie uciekł zostawiając sweter. Pani Beata do dziś się boi, że może po niego wrócić.

Lubelska policja jak dotąd nie miała sygnałów o podobnych wizytach. - Pamiętajmy jednak, że wpuszczając nauczyciela z ogłoszenia, tak naprawdę zapraszamy do siebie obcą osobę, o której nic nie wiemy - przestrzega st. sierż. Anna Smarzak z KWP w Lublinie.

mch, kurierlubelski.pl

Polecane

Wróć do strony głównej