Postępowanie prokuratury ws. prof. Królikowskiego. Łapiński: prezydent zachował spokój

2017-09-22, 10:16

Postępowanie prokuratury ws. prof. Królikowskiego. Łapiński: prezydent zachował spokój
Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński. Foto: Archiwum PAP/Bartłomiej Zborowski

Prezydent zawsze w takich sytuacjach zachowuje spokój - powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, komentując doniesienia medialne, że białostocka prokuratura bada powiązania prof. Michała Królikowskiego, doradzającego przy prezydenckich projektach dot. KRS i SN.

Z czwartkowych doniesień RMF FM wynika, że prof. Królikowski (b. wiceszef MS za czasów PO-PSL) - współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy, który doradza mu przy przygotowaniu projektów ustaw o KRS i SN - znalazł na celowniku prokuratury. Jak ustaliło radio, białostocka prokuratura rozpoczęła szczegółowe badanie powiązań prof. Królikowskiego ze spółką paliwową, która pojawiła się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatku VAT. Działania te - jak podaje RMF FM - rozpoczęły się, gdy w mediach pojawiła się informacja, że to prof. Królikowski pomaga prezydentowi w przygotowaniu jego propozycji dot. reformy sądownictwa. O sprawie napisał również "Newsweek" na swojej stronie internetowej. 

Łapiński powiedział w Radiu Zet, że w czwartek wieczorem rozmawiał o tej sprawie z prezydentem Dudą i "relacjonował (mu), co się działo w mediach". - Prezydent zawsze w takich sytuacjach zachowuje spokój - podkreślił.

- Prezydent prosząc profesora Królikowskiego o jakieś rady, czy opinie, został poinformowany, że (prof.) wcześniej prowadził praktykę adwokacką - każdy, kto ma z tym styczność, wie, że można reprezentować różne osoby. Taka ogólną wiedzę prezydent miał, ale na pewno nie miał tej wiedzy, która wynika z ostatnich działań prokuratury, o ile te artykuły są prawdziwe - powiedział Łapiński.

Zaznaczył, że "prezydent jest prawnikiem, (który) prowadził praktykę adwokacką, więc ma świadomość, że adwokaci najczęściej reprezentują osoby, które weszły w konflikt z prawem i taka jest rola adwokata". 

Doniesienia Newsweeka

"Newsweek" napisał, że "Królikowski od kilku lat obsługiwał jedną ze spółek zaangażowanych w proceder, dotyczący m.in. prania brudnych pieniędzy. Jak się dowiedział tygodnik, w lutym 2017 roku Królikowski przyjął od niej milion złotych tzw. depozytu adwokackiego na poczet kosztów przyszłych postępowań przygotowawczych, kar i poręczeń majątkowych. Podobne depozyty przyjęli także inni, mniej znani adwokaci. Jak podaje "Newsweek", śledczy podejrzewali, że była to próba wyprania pieniędzy i zajęli te środki; gdy Królikowski się o tym dowiedział, sam zgłosił się do Centralnego Biura Śledczego Policji z informacją, że spółka paliwowa zdeponowała pieniądze także u niego.

Łapiński ocenił, że "w tej sprawie z tego, jak ją opisują media, profesor Królikowski zachował się tutaj bardzo porządnie". - Kiedy pojawiły się informację co do jego klienta, to podjął działania, które właśnie wykazują się najwyższą etyką adwokacką - dodał.

Królikowski ostrzegał Dudę?

Zapytany o doniesienia Newsweeka, który m.in. przytacza rzekomą rozmowę prof. Królikowskiego z prezydentem Dudą, w której prezydent miał usłyszeć, że "wokół niego może pojawić się zainteresowanie prokuratury", a prezydent miał odpowiedzieć, "jeśli Ziobro będzie mógł, to obryzga cię błotem"; powiedział, że "nie był podczas tej rozmowy". - Profesor Królikowski, co wczoraj też w wywiadzie mówił, że jego rola była taka, że on na dzisiejszym etapie nie wie jak te ustawy wyglądają. Nie wie, ich nie pisał, swoje uwagi zgłosił - podkreślił.

Dopytywany był czy podczas czwartkowej rozmowy z prezydentem Dudą, usłyszał: "wiedziałem o tym, nie ma sprawy" czy "to jest problem, muszę się zastanowić". Podkreślił, że usłyszał: "spokojnie, dzisiaj wracam, przyjrzymy się temu, trzeba spokojnie tutaj działać i nie można popadać w stany emocjonalne, które nie służyłyby sprawie".

Dodał też, że pojawią się pytania czy taka sprawa jest faktycznie prowadzona i skąd te informacje wyciekły. "Jeżeli te informacje się potwierdzą, to znaczy, że one wyciekły ze śledztwa". 

Łapiński dopytywany czy, "to jest początek wojny na linii Zbigniew Ziobro-prezydent Andrzej Duda" Łapiński odpowiedział, "ja takiego wrażenia nie mam". - Trudno sobie wyobrazić, że ktoś w taki sposób mógłby się posługiwać materiałami ze śledztwa, żeby w jakikolwiek sposób dyskredytować prezydenta - powiedział.

dad

Polecane

Wróć do strony głównej