Zjechali na miejsce tragedii. 1000 metrów pod ziemią
1000 metrów pod ziemię do kopalny Rydułtowy-Anna zjechali pracownicy Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, by dokonać oględzin miejsca tąpnięcia.
2010-03-29, 06:46
W wizji lokalnej biorą udział dwa zespoły. Jeden poprowadzi dyrektor Okręgowego Urzędu, drugi - jego zastępca. Chodzi o to, aby zgromadzić jak najwięcej materiału dowodowego.
Przedstawiciele nadzoru ustalą między innymi co zostało zniszczone pod ziemią i jak wygląda miejsce zawału. Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku sprawdzi także, czy kopalnia stosowała wystarczającą profilaktykę.
Dochodzenie nadzoru górniczego ma wyjaśnić, dlaczego 40-letni górnik znalazł się w strefie szczególnego zagrożenia tąpaniami, gdzie nie powinno być nikogo. Do tąpnięcia doszło w środę rano. W pobliżu znajdowało się siedmiu górników. Sześciu wycofało się o własnych siłach.
sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA