Policja podsumowuje obchody Święta Niepodległości. Obyło się bez poważniejszych zdarzeń

- Było bezpiecznie, było spokojnie. Policja zapewniła bezpieczeństwo i dlatego składam podziękowania na ręce Komendanta Głównego Policji za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim manifestującym - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Minister dziękował też innym służbom – straży pożarnej, ratownikom medycznym i żandarmerii wojskowej. 

2017-11-11, 18:55

Policja podsumowuje obchody Święta Niepodległości. Obyło się bez poważniejszych zdarzeń
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak oraz komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk podczas konferencji prasowej nt. zabezpieczenia obchodów Święta Niepodległość. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Podczas konferencji prasowej Mariusz Błaszczak dodał, że jest dumny, iż w obchodach Święta Niepodległości wzięło udział tylu Polaków (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Święto Niepodległości przebiegło w bardzo dobrej atmosferze, było bezpiecznie - ocenił szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Podczas  briefingu po zakończeniu imprez w Warszawie szef MSWiA i komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk podał, że w 308 zgromadzeniach w całej Polsce uczestniczyło około 65 tysięcy osób; najwięcej w Marszu Niepodległości w Warszawie - około 60 tysięcy. - Nie odnotowaliśmy praktycznie żadnych zdarzeń w trakcie obchodów - dodał.

Szymczyk wyjaśnił, że w zabezpieczeniu wszystkich imprez i uroczystości związanych ze Świętem Niepodległości brało udział 13 tys. funkcjonariuszy. Najwięcej, bo 6,1 tysiąca policjantów było w Warszawie. Uroczystości poza stolicą zabezpieczało z kolei 6,9 tys. policjantów.

- Mogliśmy zobaczyć biało-czerwoną na ulicach Warszawy, to był piękny widok. Jesteśmy dumni, że tak wielu Polaków postanowiło wziąć udział w uroczystościach związanych ze świętem niepodległości – przekonywał  minister.

Ulicami Warszawy przeszedł w sobotę Marsz Niepodległości, a także m.in. antyfaszystowski marsz pod hasłem "Za wolność waszą i naszą".

Frekwencja ratusza

Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza powiedziała PAP, że miasto szacuje frekwencję Marszu Niepodległości na ok. 30 tys. osób. Jak zaznaczyła, w tegorocznym marszu wzięło udało "zdecydowanie mniej" osób niż w ubiegłym roku. Dodała, że "niestety nie mniej" było pirotechniki, która jest zakazana.

"

Mariusz Błaszczak Możemy powiedzieć, że bezpieczeństwo kosztuje, ale wyższą cenę płacimy wtedy, kiedy dochodzi do awantur, kiedy dochodzi do tragedii. W związku z tym zrobiliśmy wszystko, żeby było bezpiecznie

Minister pytany o koszt zabezpieczenia wszystkich wydarzeń w Warszawie, powiedział, że zadaniem policji jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa, za co otrzymują wynagrodzenia, natomiast system liczenia kosztów nie oddaje stanu rzeczywistego. - Możemy powiedzieć, że bezpieczeństwo kosztuje, ale wyższą cenę płacimy wtedy, kiedy dochodzi do awantur, kiedy dochodzi do tragedii. W związku z tym zrobiliśmy wszystko, żeby było bezpiecznie - podkreślił minister.

Dodał, że dzięki uprzejmości GDDKiA wykorzystane zostały zapory, których - jak mówił Błaszczak - nie użyczyło policji miasto stołeczne. - W ten sposób urzędnicy pani Gronkiewicz-Waltz nie chcieli się przyłączyć do zapewnienia bezpieczeństwa tym, którzy dziś świętowali - powiedział Błaszczak. Dodał, że polska policja nie poniosła żadnych dodatkowych kosztów związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa.

Do zarzutów odniosła się na Twitterze prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zarzuciła Błaszczakowi kłamstwo ws. braku chęci współpracy ze strony miasta.

"@mblaszczak kłamie. Podległa mu Policja dopiero przedwczoraj poprosiła o zapory. Wczoraj otrzymali informację zwrotną, że możemy je udostępnić. Dzisiaj minister kłamie, że nie chcieliśmy współpracować" - napisała na Twitterze Gronkiewicz-Waltz.

Szef MSWiA na konferencji prasowej został zapytany o ocenę haseł znajdujących się na transparentach uczestników Marszu Niepodległości. Dziennikarz zadający pytanie wymienił m.in. transparenty z napisem: "Biała Europa", "Wszyscy różni, wszyscy biali", które - jego zdaniem - można uznać za rasistowskie.

- Proszę nie ulegać takim skojarzeniom jednoznacznym - odpowiedział Błaszczak. Przyznał jednocześnie, że nie widział tych transparentów, jednak ważne jest, "żeby wszystkiego nie przyrównywać do tezy i nie przyporządkowywać temu zdarzeń i zjawisk".

- Na tym polega wolność, że możemy analizować te przypadki w sposób zupełnie otwarty i swobodny, bez żadnych przywiązań do skojarzeń - podkreślił szef MSWiA.

Po tych słowach doszło do wymiany zdań z pytającym o to dziennikarzem. Minister Błaszczak spytał, z jakiej jest redakcji, kiedy usłyszał, że "z Polityki", odparł: - Wiadomo, jaką opcję ideologiczną pan prezentuje.

- Możemy się spierać na gruncie politycznym, ja reprezentuję pewne poglądy polityczne, pan reprezentuje przeciwne i w związku z tym możemy się spierać, ale pan jest dziennikarzem, a ja jestem ministrem - mówił Błaszczak. Na kolejne argumenty dziennikarza szef MSWiA odpowiedział: Wszedł pan w naturę polityków; jak politycy kłócą się w mediach i pan przyjmuje pozycje kłótliwego polityka, a nie dziennikarza - ocenił.

ksem/


Polecane

Wróć do strony głównej