Bruksela: Polska względnie zadowolona ze szczytu Partnerstwa Wschodniego
Polska jest zadowolona z deklaracji końcowej szczytu Partnerstwa Wschodniego. Wolałaby jednak, aby dokument był ambitniejszy. Tak mówiła w Brukseli premier Beata Szydło po zakończeniu unijnego spotkania. Do Brukseli na jednodniowy szczyt przyjechali przywódcy krajów UE i sześciu byłych republik radzieckich, które wchodzą w skład Partnerstwa.
2017-11-24, 20:33
Posłuchaj
O tym, jak Polska ocenia rozmowy, z Brukseli - wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski (IAR)
Dodaj do playlisty
Program Partnerstwa Wschodniego ma zbliżać byłe republiki radzieckie do Unii, ale najbardziej kontrowersyjną sprawą jest to, czy kraje te w ogóle będą mogły kiedykolwiek wejść do UE. W deklaracji końcowej szczytu znalazł się zapis o uznaniu proeuropejskiego kierunku sześciu krajów, ale zabrakło zapisów o możliwości przystąpienia do Wspólnoty w przyszłości czy też trzymania przez Unię otwartych drzwi dla nowych członków.
Premier Beata Szydło uważa, że dokument końcowy powinien oferować krajom ze wschodu znacznie więcej. - To jest deklaracja, która w naszej ocenie powinna być jeszcze bardziej ambitna, powinna w większym stopniu potwierdzać ambicje europejskie tych krajów. Niemniej jednak w obecnej sytuacji politycznej uznajemy, że to jest kompromis, który jest satysfakcjonującym - dodała.
Polska premier twierdzi, że to między innymi dzięki polskiemu rządowi w dokumencie znalazły się zapisy dotyczące współpracy z krajami Partnerstwa w infrastrukturze, programach dla młodzieży i cyberbezpieczeństwie.
Beata Szydło rozmawiała też w Brukseli z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką o zaostrzonych w ostatnich dniach stosunkach na linii Warszawa-Kijów. Spotkała się też z przywódcami krajów Grupy Wyszehradzkiej, ale efekty rozmów nie są znane.
REKLAMA
Unijny projekt Partnerstwa Wschodniego, którego autorami są Polska i Szwecja, od 2009 roku gromadzi byłe republiki radzieckie, by przybliżać je do Unii Europejskiej. Chodzi o Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę.
aj, mr
REKLAMA