Przerwa w pracach komisji sprawiedliwości. Pod obradami poprawki do ustawy o SN
Krótko po godz. 1.00 w nocy ze środy na czwartek sejmowa komisja sprawiedliwości przerwała do czwartku do godz. 9.00 prace nad prezydenckim projektem nowej ustawy o Sądzie Najwyższym.
2017-11-29, 01:07
Posłuchaj
Prezydencki minister Andrzej Dera mówi, że ze spokojem i z dystansem podchodzi do prac nad ustawami o sądownictwie (IAR)
Dodaj do playlisty
Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła poprawkę PiS, dającą prezydentowi możliwość powoływania nadzwyczajnych rzeczników dyscyplinarnych do "dyscyplinarki" sędziego Sądu Najwyższego nie tylko spośród sędziów, jak głosi projekt Andrzeja Dudy, ale także - prokuratorów.
Zgodnie z poprawką, prawo takie miałby także minister sprawiedliwości, w przypadku przewinień dyscyplinarnych sędziów spełniających zarazem znamiona umyślnych przestępstw - gdyby takiego rzecznika nie powołał prezydent. Powołanie takiego rzecznika wyłączałoby od czynności rzecznika dyscyplinarnego SN.
- To złamanie odrębności władzy - twierdziła opozycja. Według niej podważy to zaufanie społeczne do wymiaru sprawiedliwości. Posłowie PiS replikowali, że obecnie zaufanie to jest bardzo niskie, a projekt ma to poprawić.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł mówił, że dziś w sędziowskich "dyscyplinarkach" to "sędziowie oskarżają i sędziowie sądzą". - I to jest problem - dodał. Według niego prokurator najlepiej rozróżni subtelności prawne, gdy przewinienie sędziego wyczerpuje też znamiona przestępstwa. Prezydencki minister Paweł Mucha poparł poprawkę PiS
Poprawka nt. ławników
Według projektu w dwóch nowych Izbach SN: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej - po raz pierwszy w SN - obok sędziów orzekaliby ławnicy. Wybierałby ich na czteroletnią kadencję Senat w głosowaniu tajnym. Kandydatów zgłaszałyby stowarzyszenia, organizacje społeczne i zawodowe (z wyłączeniem partii politycznych) oraz grupa 100 obywateli.
REKLAMA
Nowoczesna chciała wykreślenia całego zapisu o ławnikach. Według PO ich wybór będzie polityczny. Jak mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (N), SN nie jest "właściwym miejscem dla ławników". Jej zdaniem, ich udział należy rozszerzać w sądach powszechnych, nie zaś w SN, który jest "sądem prawa a nie faktu".
Kinga Gajewska (PO) podkreślała, by nie mylić "czynnika społecznego z politycznym". - To będą nominaci pisowscy - dodała. - My o was nie mówimy: posłowie "platformerscy" - zwrócił jej uwagę Piotrowicz. - Proszę nie uznawać słowa "pisowski" za wulgaryzm - odparła Gajewska.
- Skąd taki frontalny atak na ławników? - pytał Waldemar Buda (PiS). Dodał, że SN po zmianach nie będzie już tylko sądem prawa, ale i faktu. - Chodzi nie tylko o prawo, ale też o sprawiedliwość i doświadczenie życiowe - dodał.
Aprobata przedstawiciela prezydenta
PiS złożyło poprawkę, by co do zasady SN rozpoznawał sprawy w składzie dwóch sędziów i jednego ławnika.
- Wprowadzenie ławników do SN jest jak najbardziej uzasadnione - mówił wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha. Poprawkę PiS uznał za zasadną.
Krytycznie ocenił ją zaś wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Tłumaczył, że według MS ławnicy nie powinni być w składzie Izby Dyscyplinarnej II instancji. - Tam powinien być czynnik fachowy - mówił. - Nie sprzeciwiamy się uzgodnieniom politycznym - dodał zarazem.
Rzecznik KRS Waldemar Żurek mówił, że jest gorącym zwolennikiem ławników w sądach powszechnych, ale przypominał, że do SN trafiają wyłącznie sprawy skomplikowane prawnie.
Poprawkę PiS komisja poparła, a N - odrzuciła.
Komisja sprawiedliwości i praw człowieka od wtorkowego wieczoru rozpatruje zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o SN. Obrady komisji wznowiono w środę o godz. 9. Do godz. 17 posłowie omówili 29. spośród 132 artykułów projektu. Posiedzenie komisji jest zaplanowane także na czwartek.
REKLAMA
74-stronicowy projekt o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.
Posłowie opozycji na środowych obradach wskazywali, że art. 11 projektu stanowi "obejście konstytucji" i stanowi furtkę do skrócenia kadencji I prezes SN. Zgodnie z tym zapisem m.in. I prezes SN "jest powoływany przez Prezydenta RP na sześcioletnią kadencję, spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN i może zostać ponownie powołany tylko raz". "Osoba powołana na stanowisko I prezesa SN może zajmować to stanowisko tylko do czasu przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego SN" - głosi propozycja.
Powiązany Artykuł

Komisja sprawiedliwości za uchwaleniem projektu prezydenta ws. KRS, wraz z wszystkimi poprawkami PiS
Zapis skrytykowali przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Podnosili, że artykuł ten narusza konstytucyjną zasadę niezawisłości sędziów i sześcioletnią kadencję prezesa, gdyż pozwala on zajmować stanowisko prezesa tylko do czasu przejścia lub przeniesienia w stan spoczynku. Przedstawiciel Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek ocenił, że skrócenie kadencji I prezes SN "jest rażącym złamaniem konstytucji".
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek broniła tych zapisów przypominając, że według opinii ekspertów I prezes SN nie tylko w momencie wyboru, ale też przez całą kadencję musi mieć pełnię praw sędziowskich. Jak dodała, jeśli je utraci, m.in. przez osiągniecie wieku przyjścia w stan spoczynku, czy przestanie być sędzią SN, to ten walor traci.
REKLAMA
Przed południem posłowie PiS przedłożyli 35 poprawek do projektu, komisja zaaprobowała dotychczas kilka z nich. Jedna z przyjętych poprawek dotyczyła określenia właściwości nowych izb, które po zmianach mają powstać w SN: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej. Zgodnie z poprawką to druga z tych izb - a nie jak pierwotnie przewidziano w projekcie pierwsza - miałaby rozpatrywać odwołania od uchwał KRS.
Zgodnie z rozwiązaniem zaaprobowanym przez komisję, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierać pięciu kandydatów na stanowisko I prezesa SN i przedstawiać te kandydatury prezydentowi, rozpatrywać i przyjmować projekty informacji o działalności SN, rozpatrywać sprawy wniesione przez prezesów sadu, jego kolegium lub co najmniej pięciu sędziów SN. Zgodnie z prezydenckim projektem będzie też mogło podejmować uchwały "w innych ważnych sprawach dotyczących Sądu Najwyższego".
Komisja pozytywnie zaopiniowała też zasady głosowania podczas obrad Zgromadzenia - przy obecności co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb, uchwały będą zapadały zwykłą większością głosów. Na wniosek trzech sędziów głosowania Zgromadzenia mogą być tajne - zakłada projekt.
Inna poprawka PiS i zaakceptowana przez większość komisji przyznaje prezesowi Izby Dyscyplinarnej samodzielne uprawnienia do ustalenia wewnętrznych zasad organizacyjnych, procedowania i innych uprawnień przynależnych do tej pory pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego.
REKLAMA
Zdaniem I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf projekt prezydencki i poprawki zgłaszane przez PiS tworzą z jednego organu konstytucyjnego, którym jest Sąd Najwyższy dwa, albo trzy osobne byty, z których jednym jest - w praktyce autonomiczna po nadaniu jej szefowi takich uprawnień - Izba Dyscyplinarna.
W przerwie obrad komisji w godz. 13.30-15 w Sejmie odbyło się spotkanie dot. tego projektu. Uczestniczyli w nim m.in., szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS), doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska, minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek oraz wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Po spotkaniu Romaszewska powiedziała dziennikarzom, że przebiegło ono w dobrej atmosferze. Pytana, czy poseł Piotrowicz usłyszał argumenty, zdanie "strony prezydenckiej" na temat proponowanych na komisji poprawek, potwierdziła. Mówiła, że jeśli chodzi o zmiany, "część jest uzgodnionych, a część nie".
Po wznowieniu obrad posłowie przyjęli poprawkę, która przewiduje rozpatrywanie odwołań od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w SN przez Izbę Dyscyplinarną, a nie Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
REKLAMA
"Poprawka jest kosmetyczna, co do istoty nie zmienia kształtu izb zaproponowanego w pierwotnym projekcie" - mówił Waldemar Buda (PiS), który zgłosił poprawkę. Posłowie PO ripostowali, że odwołania od uchwał KRS nie mają nic wspólnego ze sprawami uchwał dotyczących np. powoływania sędziów, a nie każde odwołanie od uchwały należy do kwestii dyscyplinarnych. Przedstawiciele resortu sprawiedliwości mówili zaś, że Izba Dyscyplinarna będzie miała szerszy ogląd tych spraw, także w kontekście "sędziowskiej nieskazitelności charakteru".
Prezydent złożył projekt o SN i nowelizację o KRS w końcu września br. W lipcu zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Uzasadniając weto ws. SN, Duda wskazał że "wpływ Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego na działalność SN byłby ogromny; uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności tego sądu i jego autorytetu w społeczeństwie". Co do KRS prezydent podkreślał, że aprobuje ogólną ideę zmian, ale wybór sędziów do KRS przez Sejm wymaga większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie".
pp
REKLAMA