Clinton jest na Haiti a pomocy wciąż za mało
Były prezydent USA Bill Clinton przyleciał do stolicy Haiti, Port-au-Prince. Przedstawiciele organizacji humanitarnych krytykują Stany Zjednoczone, że wysyłają do tego kraju żołnierzy, zamiast wody i żywności.
2010-01-18, 18:54
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
Pomoc wciąż nie dociera do tysięcy poszkodowanych w trzęsieniu ziemi w Haiti. Przedstawiciele organizacji humanitarnych krytykują Stany Zjednoczone, że wysyłają do tego kraju żołnierzy - zamiast wody i żywności.
Specjalny wysłannik Polskiego Radia Marek Wałkuski informuje ze stolicy Haiti, Port-au-Prince, że rozlokowano tam już 1700 żołnierzy. Na miejscowym lotnisku co chwila lądują wojskowe C-17 i Herkulesy, bowiem na wyspę ma przybyć jeszcze 8 tysięcy Amerykanów.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Mun wezwał Radę Bezpieczeństwa do wysłania na Haiti dodatkowych 3,5 tysięcy funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Ich zadaniem ma być ochrona ratowników i pracowników misji humanitarnych, pomagających poszkodowanej w trzęsieniu ziemi ludności. Wśród dodatkowego personelu ma być półtora tysiąca policjantów.
Do Port-au-Prince przyleciał były prezydent USA i specjalny wysłannik ONZ Bill Clinton. Jak zapowiedział przed wylotem, jego wizyta ma poprawić efektywność pomocy humanitarnej, dostarczanej mieszkańcom kraju dotkniętym skutkami trzęsienia ziemi.
W niedzielę ten kraj odwiedził Ban Ki-Mun. Jego podróż miała na celu moralne wsparcie mieszkańców i członków misji Narodów Zjednoczonych, spośród których 46 zginęło w czasie kataklizmu. Ban Ki-Mun spotkał się z prezydentem Haiti Rene Prevalem i ze swą byłą rzeczniczką, Haitanką Michele Montas.
Amerykanie podkreślają, że bez ochrony i zabezpieczenia logistycznego akcja niesienia pomocy Haitańczykom byłaby nieskuteczna i chaotyczna. Na lotnisku w stolicy Haiti zginął Amerykanin, a jego trzech rodaków zostało rannych. Wcześniej informowano aż o 30 rannych. Do incydentu doszło prawdopodobnie podczas rozdzielania pomocy humanitarnej. Dowódca wojsk amerykańskich Ken Keen przyznał, że w mieście dochodzi do bijatyk, rabunków, a nawet strzelanin. Zaznaczył jednak, że skala przemocy w stolicy Haiti jest obecnie mniejsza niż przed trzęsieniem ziemi.
Do tej pory Stany Zjednoczone przeznaczyły na pomoc dla Haitańczyków 100 milionów dolarów, a Kanada ponad 53 miliony. Brazylia przeznaczyła na ten cel 15 i pół milionów dolarów, a Chiny prawie 5 i pół milionów.
Kraje unijne i Komisja Europejska przeznaczyły w sumie 422 miliony euro na pomoc dla Haiti. Część z nich zostanie przeznaczona na pomoc humanitarną, zaś 200 milionów euro pochodzące z budżetu Komisji Europejskiej, zostanie wykorzystana w odbudowie zniszczonego kraju. Komisja zastrzegła, że to wstępna kwota, która ma być uwalniana w długofalowym procesie odbudowywania zdewastowanego kraju. Polska przekaże 50 tysięcy dolarów w ramach natychmiastowego wsparcia.
Na Haiti poleciały ekipy ratownicze z całego świata. Jest wśród nich 54 polskich ratowników. Mają do dyspozycji 10 specjalnie wyszkolonych psów do wyszukiwania osób w zawalonych budynkach oraz 4 tony specjalistycznego sprzętu.
Według danych ONZ, trzęsienie ziemi dotknęło około trzech milionów ludzi. W samej stolicy Haiti bez dachu nad głową jest 300 tysięcy mieszkańców. Generał Ken Keen, dowodzący oddziałami amerykańskiego wojska w Haiti, ocenia, że w sumie mogło zginąć nawet 200 tysięcy osób. Wśród ofiar śmiertelnych jest szef misji Organizacji Narodów Zjednoczonych na Haiti Hedi Annabi. Ponad 500 pracowników ONZ uznaje się za zaginionych.
Wtorkowe trzęsienie ziemi miało siłę 7 stopni w skali Richtera. To największa katastrofa, jaka nawiedziła ten rejon świata od dwustu lat.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA