Plama ropy zagraża USA. Armia wkracza do akcji

2010-04-29, 18:00

Plama ropy zagraża USA. Armia wkracza do akcji
Luizjana na mapie Stanów Zjednoczonych. Foto: fot.wikipedia.pl

Gubernator amerykańskiego stanu Luizjana, zarządził stan wyjątkowy na jego terenie w związku z wyciekiem ropy do Zatoki Meksykańskiej.

Amerykański rząd oświadczył, że za zanieczyszczenie wód w Zatoce odpowiada koncern British Petroleum i zażądał od niego reakcji na powstałą sytuację. Plama ropy w Zatoce staje się coraz groźniejsza - uważają eksperci. Do usuwania skutków wycieku przyłączyła się amerykańska armia.

Prezydent Obama zarządził użycie wszelkich możliwych środków, by zapobiec negatywnym skutkom wycieku ropy.

Jak poinformował Biały Dom, Obama nie wyklucza wykorzystania kolejnych oddziałów wojska.
Z zatopionej tydzień temu platformy wiertniczej wydobywa się nawet osiemset tysięcy litrów ropy dziennie. Próby powstrzymania wycieku nie powiodły się i obecnie do wybrzeży USA zbliża się plama wielkości Jamajki, czyli 72 na 170 kilometrów. Jak informuje armia, w okolicach Louisiany, Mississipi, Alabamy i Florydy przygotowywana jest pływająca bariera, by zapobiec przedostaniu się ropy na brzeg. W akcji bierze udział 1100 żołnierzy, 50 statków i liczne samoloty.

Zdaniem niektórych ekspertów wiele wskazuje na to, że wyciek z platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej, może okazać się jedną z największych tego typu katastrof w historii. Wyciek już porównywany jest z katastrofą tankowca Exxon Valdez u wybrzeży Alaski w 1989 roku, kiedy to do wody wylało się 41 milionów litrów ropy. Przetrwała wtedy zaledwie jedna czwarta gatunków lokalnych roślin i zwierząt.

to

Polecane

Wróć do strony głównej