Wdowa po Papale: nikt nie wywierał na mnie presji

2010-05-14, 12:55

Wdowa po Papale: nikt nie wywierał na mnie presji

"Ta sprawa jest cały czas dla mnie świeża, od 12 lat jesteśmy ciągle w centrum tej sprawy, ja się cały czas nią interesuję" - powiedziała Małgorzata Papała.

Wdowa po zamordowanym w czerwcu 1998 r. gen. Marku Papale, Małgorzata, powiedziała przed sądem, iż w trakcie zeznań składanych przed prokuraturą nie wywierano na nią żadnej presji. Przyznała, że po zdarzeniu "mogła zebrać myśli" dopiero na przełomie 1998 i 1999 r.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuuje wysłuchiwanie zeznań wdowy po generale, która ma status oskarżycielki posiłkowej. Na rozprawie odczytywane są liczne protokoły z jej zeznaniami złożonymi w śledztwie. W sprawie o współudział w zabójstwie gen. Papały oskarżeni są Andrzej Z. ps. Słowik i Ryszard Bogucki. Grozi im dożywocie, nie przyznają się do winy. Boguckiego jako osobę obecną w pobliżu miejsca zbrodni M. Papała rozpoznała podczas okazania w lutym 2002 r.

Winny "ogrom emocji"

Już w końcu kwietnia podczas pierwszej części swych zeznań przed sądem wdowa po generale mówiła, że "na nieścisłości w pierwszych zeznaniach wpłynął ogrom emocji". W piątek zaznaczyła, że w późniejszym okresie starała się zdarzenie "odtworzyć na spokojnie", bez nacisków ze strony śledczych. Pierwsze zeznania złożyła jeszcze w nocy z 25 na 26 czerwca 1998 r., bezpośrednio po śmierci męża, kolejne 27 czerwca, zaś 30 czerwca odbyła się na miejscu zbrodni wizja lokalna.

W lutym, podczas pierwszej rozprawy, prokurator mówił, że bezpośredni udział w zabójstwie miały "co najmniej" trzy osoby, w tym Bogucki, który "w ramach podziału ról prowadził obserwację i zapewnił bezpieczny odwrót zabójcy". Powołał się na fakt, że żona Papały zapamiętała parę, która ją mijała w pobliżu miejsca zbrodni już po strzale. W trakcie śledztwa w mężczyźnie z tej pary rozpoznała Boguckiego. Przed sądem mówiła, iż był to młody mężczyzna, krępej budowy ciała, wysportowany, miał krótkie włosy i był w niebieskiej koszuli z podwiniętymi rękawami. W pierwszych zeznaniach, Papała mówiła zaś, że nie potrafi dokładnie opisać pary, mężczyzna miał być krępy, mieć jasne włosy i brązową koszulę.

"Tendencyjne pytania UOP"

Pytana przez sąd, czy była także przesłuchiwana przez inne służby, wdowa powiedziała, że składała zeznania także przed funkcjonariuszami Urzędu Ochrony Państwa. Dodała, że charakter tamtego przesłuchania był inny i mogła odnieść wrażenie, że jest w sprawie podejrzana, choć - jak zaznaczyła - "nie padły takie słowa". "Pytania UOP dotyczyły spraw ekonomicznych, finansowych i towarzyskich, to były takie tendencyjne pytania" - zaznaczyła. Dodała jednak, iż wtedy nie obawiała się i obecnie też nie odczuwa żadnych obaw.

sż,PAP

Polecane

Wróć do strony głównej