Niemcy: przywódcy partyjni rekomendują podjęcie negocjacji koalicyjnych
Po zakończonych w piątek rano rozmowach sondażowych przywódcy CDU i SPD, Angela Merkel i Martin Schulz ogłosili, że rekomendują swoim partiom przystąpienie do oficjalnych negocjacji w sprawie utworzenia koalicji rządzącej.
2018-01-12, 13:20
Posłuchaj
- Wierzę, że osiągnęliśmy doskonałe rezultaty - powiedział Schulz. Decyzja o przystąpieniu socjaldemokratów do negocjacji koalicyjnych będzie należała do zjazdu tej partii, zaplanowanego na 21 stycznia.
Merkel z zadowoleniem powitała kompromisy, osiągnięte na rozmowach sondażowych. Podkreśliła, że to rozmowy intensywne i poważne, a ich wynik świadczy o tym, że "poważnie pracujemy nad tym, aby dziś i w tej kadencji stworzyć warunki do tego, abyśmy także za 10 i 15 lat mogli dobrze żyć w Niemczech". Zaakcentowała też, że jest jasne, iż świat nie stanie w miejscu, dopóki Niemcy nie zdecydują o swojej politycznej przyszłości.
Merkel wyraziła m.in. przekonanie, że nowy koalicyjny rząd Niemiec osiągnie porozumienie z Francją w sprawie przyszłości Europy.
W dokumencie podsumowującym rozmowy sondażowe wskazano m.in., że strony porozumiały się w sprawie ścisłej współpracy z Francją na rzecz umocnienia strefy euro.
REKLAMA
Szef bawarskiej CSU Horst Seehofer powiedział, że jeśli socjaldemokraci dadzą zielone światło, możliwe będzie osiągnięcie porozumienia koalicyjnego przed Wielkanocą. Wyraził zadowolenie z rezultatów rozmów sondażowych, podkreślając, że są one "właściwą odpowiedzią" na wynik wyborów do Bundestagu.
Według agencji dpa do końca lutego mogłoby być gotowe porozumienie koalicyjne; o jego zaakceptowaniu bądź odrzuceniu mieliby się jeszcze wypowiedzieć członkowie SPD. W przypadku CDU ostateczna decyzja będzie należała do zjazdu partii. W przypadku CSU będzie to zjazd lub decyzja władz partyjnych.
Całonocne negocjacje
Przywódcy chadecji (CDU/CSU) i socjaldemokratów (SPD) osiągnęli przełom po całonocnych rozmowach sondażowych w sprawie koalicji rządzące.
SPD domagała się m.in. podniesienia najwyższej stopy podatkowej z 42 do 45 proc., ale - jak dowiaduje się dpa - ostatecznie postanowiono nie podnosić podatków. Chadecja postulowała zrezygnowanie przez państwo z zaciągania nowych długów, wskazując na dobrą sytuację, jeśli chodzi o wpływy z podatków. Strony wyraziły gotowość zwiększenia wkładu Niemiec do budżetu Unii Europejskiej. Przywódcy chadecji i socjaldemokratów porozumieli się również w sprawie dołożenia starań, by liczba przybywających do Niemiec uchodźców nie przekraczała 180-220 tys. rocznie.
REKLAMA
Strony porozumiały się w sprawie ścisłej współpracy z Francją na rzecz umocnienia strefy euro. "Konkretne środki budżetowe" mają być przeznaczone na stabilizację ekonomiczną eurolandu, wsparcie "konwergencji socjalnej" i reform strukturalnych. Mogłoby to być podstawą przyszłego "budżetu inwestycyjnego" strefy euro. Podkreślono wolę trwałego umacniania i reformowania strefy euro w ścisłym partnerstwie z Francją, aby wspólna waluta mogła lepiej radzić sobie z globalnymi kryzysami.
Ustalono też stanowisko w sprawie stopniowego obniżenia tzw. dodatku solidarnościowego o 10 mld euro do 2021 roku. Dodatek solidarnościowy to specjalny podatek przeznaczony na wyrównywanie poziomów życia między Niemcami Zachodnimi a byłą NRD. Schulz zapowiadał wcześniej całkowitą likwidację od 2020 roku tego podatku.
Trzy miesiące impasu
Mimo że od wyborów parlamentarnych minęły już trzy miesiące, Niemcy wciąż nie mają nowego rządu. W wyborach do Bundestagu 24 września zarówno CDU/CSU (32,9 proc.), jak i SPD (20,5 proc.) uzyskały wyniki najgorsze w powojennej historii tych partii.
Po fiasku rozmów z FDP i Zielonymi w listopadzie chadecy rozpoczęli starania o sojusz z SPD. Socjaldemokraci deklarowali początkowo wolę przejścia do opozycji, zmienili jednak zdanie pod wpływem sugestii prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Eksperci uważają, że nowy rząd powstanie nie wcześniej niż w marcu. Fiasko rozmów o koalicji mogłoby oznaczać koniec kariery zarówno Merkel, jak i Schulza.
REKLAMA
Od 24 października Merkel i jej ministrowie sprawują swe obowiązki jedynie komisarycznie, co ogranicza pole manewru rządu, szczególnie w kwestiach międzynarodowych.
pg,mr
REKLAMA