Piotr Gliński: cieszymy się, że archiwum Henryka Mikołaja Góreckiego trafiło do Biblioteki Narodowej
Dzięki pomocy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Biblioteka Narodowa kupiła do swoich zbiorów rękopisy Henryka Mikołaja Góreckiego. Spadkobiercy kompozytora: wdowa, córka i syn, przekazali niemal komplet jego utworów muzycznych.
2018-02-01, 15:50
Posłuchaj
W Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie odbyła się konferencja prasowa na temat zakupu archiwum Henryka Mikołaja Góreckiego przez Bibliotekę Narodową przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wzięli w niej udział m.in. wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński oraz dyrektor Biblioteki Narodowej dr Tomasz Makowski.
"To jest archiwum szalenie ciekawe"
- Cieszymy się bardzo, że archiwum jednego z największych polskich kompozytorów Henryka Mikołaja Góreckiego, zmarłego 8 lat temu, znajduje się w Bibliotece Narodowej. Udało się zakupić to archiwum dzięki uprzejmości rodziny, dzięki także profesjonalizmowi instytucji, która jest instytucją w dobrym tego słowa znaczeniu, zaufania publicznego i wiele spuścizn, wielkich artystów trafia do Biblioteki Narodowej - podkreślił Gliński.
Minister kultury zaznaczył, że do Biblioteki Narodowej trafiły prawie wszystkie "zapisy nutowe, listy osobiste, w tym także list od Jana Pawła II, korespondencje z wieloma twórcami, a także dzienniki, które interpretują twórczość, a także plany twórcze, wielkiego kompozytora".
- To jest archiwum szalenie ciekawe, cenne z punktu widzenia dziedzictwa kulturowego oczywiście, ale także archiwum, które będzie żywe. W tym sensie, że będzie dostępne badaczom, dostępne twórcom, tak jak to jest z całym zasobem Biblioteki Narodowej - podkreślił szef MKiDN.
"Kompletne pod każdym względem"
- Jest to jedno z najcenniejszych archiwów muzycznych w ogóle w Polsce w tej chwili, nie tylko dlatego, że mówimy o jednym z najlepszych, najbardziej znanych na świecie polskich kompozytorów, ale także, dlatego że jest kompletne pod każdym niemal względem - podkreślił z kolei Makowski.
Jak mówił, w archiwum są opusy od 1 do 85, bez dwóch - 78 i 80. - W tym dzieła największe, jak III Symfonia, dzięki której nazwisko Górecki jest powszechnie znane - dodał dyrektor Biblioteki Narodowej.
Makowski wskazał, że w archiwum znajdują się także listy, w tym list, napisany w 1977 roku przez kardynała Karola Wojtyłę, który zapoczątkował powstanie dzieła Beatus vir op. 38. - Kiedy mówię, że jest to archiwum kompletne to również pod tym względem, że mamy czystopisy każdego z tych utworów sporządzone ręką kompozytora, z datą, nawet godziną, kiedy zakończył pracę nad danym utworem, ale także uzupełniony jest o wersję brudnopisową, o wszystkie próby, dyskusje, skreślenia, dodatki. Do niektórych z nich dołączone są zeszyty z inspiracjami literackimi - powiedział dyrektor Biblioteki Narodowej.
Makowski zwrócił uwagę, że "to jest rzadki przypadek, kiedy tej klasy kompozytor zostawia - pełne, tak wspaniałe archiwum, pokazujące sam proces twórczy". - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że archiwum Henryka Mikołaja Góreckiego nie wyjechało za granicę, że jest to archiwum, które pozostaje w Polsce. A wiemy, że część kompozytorów XX wieku, niestety swoje archiwa złożyło poza granicami Polski - podkreślił Makowski.
Dyrektor Biblioteki Narodowej poinformował też, że jedna z kompozycji, zatytułowana Susan (napisana na chór mieszany a capella), to utwór dotychczas nieznany i niepublikowany.
mg
REKLAMA