Pamięć, solidarność, suwerenność

2010-04-18, 10:17

Pamięć, solidarność, suwerenność

Podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego na pograniczu niemiecko-francuskim, po wszystkich dyskusjach gospodarz spotkania, niemiecko-francuski arystokrata żegnając Chiraca, Merkel i Kaczyńskiego powiedział, że miejsce spotkania znajduje się w środku Europy.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

„Nie, nie, proszę pana, środek Europy znajduje się we wsi Piątek” – odpowiedział polski prezydent.

Taką anegdotę przytoczył doradca prezydenta ds. międzynarodowych Marek Cichocki, który gościł w audycji Rafała Ziemkiewicza w Trójce.

Silna Polska, oparta na historycznej pamięci, aktywnie i suwerennie działająca na arenie międzynarodowej – te zasady stanowiły filary prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Prezydentura kraju była dla Lecha Kaczyńskiego kontynuacją wcześniejszej działalności publicznej – jako prezesa NIK, ministra sprawiedliwości i prezydenta Warszawy.

Najbardziej widoczną w oczach opinii publicznej cechą prezydentury Lecha Kaczyńskiego było pielęgnowanie pamięci historycznej.  Była ona widoczna w podkreślanej przez wielu komentatorów polityce odznaczeń, budowie i powodzeniu Muzeum Powstania Warszawskiego.

'' Prezydent odznacza "cichych bohaterów" stanu wojennego

Historia odgrywała ogromną rolę także w zagranicznej aktywności prezydenta. Przyjaciel pary prezydenckiej prof. Michał Kleiber wspomina jakie wrażenie zrobił godzinny wykład prezydenta w Izraelu poświęcony roli Żydów w historii Polski.

W kraju ważną misją Lecha Kaczyńskiego było upamiętnienie dziesiątek ludzi, którzy w okresie PRL działali w opozycji a nie zostali odpowiednio docenieni w III RP. W grudniu 2007 roku prezydent przyznał 57 odznaczeń „cichym bohaterom” stanu wojennego.

Wśród nagrodzonych znaleźli się aktorzy, dziennikarze, radiowcy oraz członkowie „Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej”. W stanie wojennym walczyli oni o wolną Polskę i wspierali opozycję. Lech Kaczyński wręczył Krzyże Komandorskie, Oficerskie i Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski oraz Złote Krzyże Zasługi.

To podczas kadencji Lecha Kaczyńskiego odznaczone zostały takie osoby jak Andrzej gwiazda czy Anna Walentynowicz (która także zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem).

„Polska solidarna”

Prezydent Lech Kaczyński był wybitnym specjalistą i profesorem prawa pracy. Pracował między innymi w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy przy ministrze Pracy i Polityki Społecznej. Piotr Wojciechowski z Kancelarii Prawa Pracy , który także brał udział w pracach tej komisji wspomina, że Lech Kaczyński zawsze opowiadał się za słabszą stroną stosunku pracy. Zawsze zajmował stanowisko bardzo propracownicze. Sprawiało to, ze w poglądach społeczno-ekonomicznych bliski był socjaldemokracji.

Głównym motywem kampanii Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku było hasło „Polski solidarnej” przeciwstawionej „Polsce liberalnej”. Dariusz Gawin, historyk idei i zastęca dyrektora muzeum powstania Warszawskiego podkreśla, ze postawy tejh nie nalezy utożsamiać z socjalizmem. Jego zdaniem stanie po stronie słabszych było częścią etosu „inteligenta z Żoliborza” jakim był prezydent. W życiu publicznym Lech Kaczyński nie mógł pogodzić się z tym, by dostęp do kultury, edukacji czy służby zdrowia mógł być uzależniony od statusu materialnego.

„Powinno tu być 27 państw”

Wielu komentatorów podkreśla, że ważną wartością dla prezydenta Kaczyńskiego było budowanie międzynarodowej solidarności. Szczególnie bliskie więzi Kaczyński utrzymywał z przywódcami państw regionu – Litwy, Ukrainy, także Gruzji.

W czasie inwazji rosyjskiej na Gruzję latem 2008 roku. Prezydent Kaczyński zaprosił wówczas kilku przywódców regionu Europy Środkowo-Wschodniej (w tym prezydentów Ukrainy i Litwy), by wspólnie zademonstrować solidarność z Gruzją w Tbilisi.

"Jesteśmy tutaj przywódcy pięciu państw.  Jesteśmy po to, aby podjąć walkę. Po raz pierwszy nasi sąsiedzi pokazali twarz, którą znamy od setek lat. To Rosja, to kraj, który chce podporządkować sobie sąsiednie kraje. My mówimy nie!" - mówił Kaczyński podczas wiecu w stolicy Gruzji

"Dziś jesteśmy tu razem. Świat musiał zareagować, nawet, jeśli był tej sytuacji niechętny.My wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i mój kraj. Potrafimy się temu przeciwstawić, jeśli Europa będzie reprezentować wspólne wartości. Powinno tu być 27 państw" – mówił prezydent Polski. Przekonanie o konieczność budowania międzynarodowej solidarności wynikało z przekonania, ze Polska bezpieczna, to Polska otoczona przyjaznymi sąsiadami. Stąd starania o pojednanie polsko-ukraińskie i dbałość o jak najlepsze stosunki z Czechami. Lech Kaczyński był w bliskich stosunkach z prezydentem Czech Vaclavem Klausem, jako prezydent publicznie potępił udział Polski w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 roku.

W 2006 roku wraz z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenko, Lech Kaczyński wziął udział w uroczystościach upamiętniających śmierć z rąk polskich żołnierzy 365 mieszkańców ukraińskiej wsi Pawłokoma. "Mocne i trwałe pojednanie można zbudować tylko w oparciu o prawdę. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy sprawić, by nie determinowała przyszłości" - powiedział prezydent Polski Lech Kaczyński. "Pawłokoma stała się dla Ukraińców symbolem tragedii ich narodu. Myślimy dziś o tym z największym smutkiem. Przelana w tamtych latach krew jest wyrzutem sumienia dla naszych narodów. Nie można jej ważyć dla wspólnego dobra i przyjaznego rozwoju stosunków między naszymi narodami" - dodał prezydent.

Bezpieczeństwa Polski Lech Kaczyński upatrywał nie tylko w istniejących już powiązaniach z NATO i Unią. Wiele uwagi przywiązywał do umocnienia relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Bronisław Wildstein wspominał, że prezydent był bardzo zatroskany perspektywą możliwości nie umieszczenia w naszym regionie elementów tzw. tarczy antyrakietowej. Według Antoniego Dudka Polska w planach Lecha Kaczyńskiego miała należeć do grona sześciu najważniejszych państw UE oraz odgrywać rolę unijnego lidera dla grupy państw członkowskich z Europy Środkowej. "Celu tego nie udało się zrealizować, ale samo jego zdefiniowanie pozostaje częścią testamentu politycznego prezydenta i realnym zadaniem dla jego następcy" – czytamy w artykule prof. Dudka zamieszczonym na stronie Muzeum Historii Polski.

„Nie był rusofobem”

Lech Kaczyński chciał odznaczyć Rosjan zasłużonych dla procesu pojednania - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Adam Rotfeld, współprzewodniczący polsko-rosyjskiej Grupie ds. Trudnych.

Ujawnił, że w trakcie spotkania współprzewodniczących Grupy ds. Trudnych z prezydentem w czerwcu ubiegłego roku Lech Kaczyński zapewnił rosyjskiego współprzewodniczącego Anatolija Torkunowa, że nie tylko nie ma w nim rusofobii, ale ma bardzo dużo sympatii i zrozumienia dla Rosjan, ich kultury i cywilizacji. Natomiast żywi obawy związane z polityka rosyjską.

Prezydent wiedział też, że po stronie rosyjskiej mamy ogromnie dużo życzliwych przyjaciół, wybitnych uczonych. "Chciał udekorować najwyższymi odznaczeniami wielu tych naszych przyjaciół Moskali" - powiedział Adam Rotfeld.

Podkreślił, że bardzo rzadko się zdarza, by rosyjskie społeczeństwo swoje uczucia ujawniało w takiej skali i z taką mocą jak teraz, po tej tragicznej katastrofie. Jego zdaniem dopiero nowe pokolenia będą w stanie budować nową Rosję, w pełni gotową do pojednania z Polską.

Zobacz także: para prezydencka prywatnie

rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP, muzhp.pl, Trójka

Polecane

Wróć do strony głównej