Ktoś przed wylotem manipulował przy skrzydle TU-154M? Nagrania z lotniska

2018-02-21, 07:33

Ktoś przed wylotem manipulował przy skrzydle TU-154M? Nagrania z lotniska
TU-154 M o numerze bocznym 102 na płycie lotniska w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Powstaje raport dotyczący nagrań z kamer przemysłowych z nocy poprzedzającej wylot TU-154 nr 101 do Smoleńska – informuje w najnowszym numerze "Gazeta Polska". Lotniskowe kamery zarejestrowały nieprawidłowości w pracy BOR, a także osoby dokonujące nieustalonych czynności przy lewym skrzydle samolotu. Prof. Wiesław Binienda, zastępca przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem wskazał w TVP Info, że właśnie w lewym skrzydle umieszczony został ładunek wybuchowy.

Jak podaje "GP", na nagraniu z Wojskowego Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie widać światło latarki – "jest zbyt ciemno, a kamery za bardzo oddalone, aby można było dostrzec twarze osób znajdujących się przy lewym skrzydle Tu-154". Tygodnik informuje, że "tuż przed godz. 5 w nocy, przez blisko 15 minut, zarejestrowani na nagraniu osobnicy dokonują jakichś czynności przy tej części skrzydła, gdzie według podkomisji smoleńskiej nastąpiła seria eksplozji".

"Zdaniem doświadczonego samolotowego mechanika, z którym rozmawiała podkomisja, nikt z obsługi technicznej lub załogi nie robiłby niczego aż tak długo przy tym jednym elemencie maszyny (chyba że wystąpiłaby poważna awaria, a takiej przed samym wylotem nie odnotowano). Kim była osoba zarejestrowana na nagraniu? Czy mógł być to ktoś z Biura Ochrony Rządu? Według naszych ustaleń to bardzo mało prawdopodobne – na pewno zaś nie była to rutynowa kontrola BOR" - czytamy w "GP". 

- Naszym zdaniem w lewym skrzydle Tu-154 umieszczony był ładunek wybuchowy, który spowodował detonację - poinformował we wtorek wieczorem w programie "Minęła 20" prof. Wiesław Binienda i wskazał na miejsce, gdzie znajdują się elementy sterujące klapami. Jak wyjaśnił, aby uzyskać do nich dostęp, wystarczy zwykłym śrubokrętem odkręcić cztery śruby, co zajmuje minutę. Jak dodał, właśnie w tym miejscu przebiega linia rozerwania skrzydła, które miało być następstwem uderzenia w brzozę. Inż. Glenn Jørgensen, jeden z ekspertów komisji, przekonywał z kolei, że sposób wygięcia i skręcenia metalowych elementów w tym miejscu potwierdza tezę o wybuchu. 

Na nagraniu z lotniska ma być widać również, że kontrola samolotu przed wylotem do Smoleńska miała charakter rutynowy i pobieżny. "GP" informuje, że lotniskowe kamery zarejestrowały m.in. spotkanie kpt. Arkadiusza Protasiuka z gen. Andrzejem Błasikiem - to 3-sekundowe standardowe zameldowaniem gotowości do lotu; zarejestrowały też, że do samolotu przed odlotem miało dostęp wiele osób bez widocznego nadzoru BOR, widać też, że silniki maszyny nie były włączone. 

Według tygodnika, w podkomisji smoleńskiej powstaje na temat nagrań z lotniska "solidne, oparte jedynie na faktach, a nie domniemaniach, opracowanie", które prawdopodobnie będzie włączone do kwietniowego raportu podkomisji. 

rr/fc/TVPInfo

Polecane

Wróć do strony głównej