Rosyjskie MSZ: nie mamy nic wspólnego ze sprawą Skripala. Boris Johnson odpowiada

Rosyjskie MSZ wezwało zagranicznych ambasadorów, aby przekazać im swoje stanowisko w sprawie próby otrucia Siergieja Skripala. W trakcie zapewniano, że Moskwa nie ma nic wspólnego z wydarzeniami w Wielkiej Brytanii. Zdaniem brytyjskiej ambasady to "kłamstwa i dezinformacje".

2018-03-21, 17:01

Rosyjskie MSZ: nie mamy nic wspólnego ze sprawą Skripala. Boris Johnson odpowiada

Posłuchaj

Rosyjskie MSZ: nie mamy nic wspólnego ze sprawą Skripala (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Brytyjska ambasada w Moskwie oświadczyła tymczasem, że rosyjskie MSZ nie odpowiedziało na dzisiejszym briefingu na pytania, dotyczące ataku na Siegieja Skripala. "Nie otrzymaliśmy wiarygodnych wyjaśnień, dlaczego środek trujący wyprodukowany w Rosji został użyty w Wielkiej Brytanii. Zamiast tego Rosja rozsiewa kłamstwa i dezinformacje" - napisała ambasada na Twitterze.

Szef brytyjskiej dyplomacji powiedział, że Rosja postanowiła dokonać zamachu na byłego szpiega na terenie Wielkiej Brytanii, gdyż kraj ten otwarcie mówi o łamaniu podstawowych wartości przez Moskwę.

Mówiąc na posiedzeniu komisji parlamentarnej o ataku na byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala, Boris Johnson wyraził opinię, że było to ostrzeżenie dla funkcjonariuszy rosyjskich służb, którzy chcieliby przejść na stronę "kraju wyznającego inne zasady". Wielka Brytania otwarcie i wytrwale broni swoich wartości - powiedział Boris Johnson. Myślę, że prawdopodobnie dlatego Rosja zdecydowała się na atak na Skripala w naszym kraju - dodał szef brytyjskiej dyplomacji. 

REKLAMA

Boris Johnson powtórzył, że za zorganizowane ataku odpowiedzialne są władze na Kremlu. Wyraził przy tym opinię, że prezydent Rosji Władimir Putin "wywołuje problemy gdzie tylko może", aby pokazać, że jego kraj nadal jest silny po rozpadzie Związku Radzieckiego. Polityka ta jest adresowana przede wszystkim do Rosjan. 

Szef brytyjskiej dyplomacji dodał, że Władimir Putin będzie chciał wykorzystać piłkarskie mistrzostwa świata w Rosji do poprawy wizerunku kraju tak, jak Adolf Hitler wykorzystał olimpiadę w Berlinie w 1936 roku. Boris Johnson zapowiedział, że jego kraj zażąda od Rosji gwarancji bezpieczeństwa dla kibiców, udających się na mistrzostwa. 

Spotkanie przedstawicieli rosyjskiego MSZ z zagranicznymi ambasadorami

Spotkanie z ambasadorami prowadził dyrektor departamentu nierozprzestrzeniania i kontroli nad zbrojeniami rosyjskiego MSZ Władimir Jermakow, który odrzucił wszelkie oskarżenia pod adresem Rosji. - Jesteśmy przekonani, że z czasem autorzy i uczestnicy tej prowokacji w konsekwencji zostaną ukarani. Chcę raz jeszcze podkreślić - Rosja nikogo o nic nie oskarża. Proszę nie przekręcać w swoich stolicach tego co my rzeczywiście mówimy - stwierdził przedstawiciel rosyjskiego MSZ. Władimir Jermakow oświadczył, że Rosja nie jest zobowiązana do przekazywania czegokolwiek Wielkiej Brytanii. - W Zjednoczonym Królestwie dokonano napadu na obywateli Rosji, a Londyn oskarża nas o napaść na Wielką Brytanię - podkreślił.
 
Jermakow, w obecności ambasadorów z innych krajów ocenił jako "niski" i "wstydliwy" poziom brytyjskiej dyplomacji i dodał, że nie rozumie "co dzieje się w głowach brytyjskich władz". Na takie słowa zareagowali przedstawiciele Francji, Niemiec i USA, którzy wyrazili solidarność z Wielką Brytanią i zwrócili Władimirowi Jermakowowi uwagę na niestosowny ton jego wypowiedzi. 

Wcześniej premier Theresa May poinformowała, że w ocenie brytyjskich służb za zamachem na byłego agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego mogą stać rosyjskie służby. Ponieważ nie doczekała się żadnych wyjaśnień ze strony Moskwy, poleciła wydalenie z Wielkiej Brytanii 23 rosyjskich dyplomatów. Rosja odpowiedziała tym samym. 

REKLAMA

rr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej