Sławomir Neumann: jeśli wpłynie wniosek o uchylenie immunitetu, to się zrzeknę
- Zrzeknę się immunitetu, jeśli wpłynie wniosek - zapowiedział szef klubu PO Sławomir Neumann. Jego zdaniem zarzut przekroczenia uprawnień w czasie, kiedy był wiceministrem zdrowia jest absurdalny.
2018-04-12, 15:49
Prokurator generalny wystąpił w czwartek - na wniosek Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze - do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu szefowi klubu PO Sławomirowi Neumannowi. Śledczy chcą postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień w czasie, kiedy był wiceministrem zdrowia.
"Uważam ten zarzut za absurdalny"
Neumann, pytany przez dziennikarza TVP Info o stawiane mu zarzuty, odpowiedział, że sprawa została "wcześniej zbadana przez niezależną prokuraturę i wyjaśniona, nie znaleziono żadnych uchybień". - Nie mam z tym najmniejszego problemu. Zrzeknę się immunitetu, kiedy ten wniosek wpłynie. Uważam ten zarzut za absurdalny - zaznaczył.
Zdaniem szefa klubu PO prokuratura obecnie "nie jest niezależna, jest prokuraturą podpisaną, podpiętą pod ministra sprawiedliwości, który jest politykiem". - Dzisiaj PiS-owska, a właściwie Ziobrowa prokuratura w sposób polityczny składa zarzuty o przekroczeniu uprawnień - mówił. - Nie mam sobie nic do zarzucenia, to wszystko jest dęte i polityczne - dodał Neumann.
W komunikacie Prokuratury Krajowej podano, że efektem działań Neumanna w resorcie zdrowia było "osiągnięcie korzyści majątkowych w wysokości 13,5 miliona złotych przez warszawską klinikę medyczną, która bezprawnie pobierała od pacjentów opłaty za zabiegi finansowane w rzeczywistości przez Narodowy Fundusz Zdrowia". "Mimo wykrytych nieprawidłowości Narodowy Fundusz Zdrowia – wskutek nacisków wiceministra Neumanna – wycofał się z wypowiedzenia klinice kontraktu i przedłużył go na kolejny rok" - czytamy w komunikacie PK.
Neumann, pytany przez dziennikarza o zarzut wywierania nacisków, odpowiedział: "nie było żadnych nacisków, wszystko było czytelne, jasne, zgodnie z procedurami". Dopytywany o zarzut korupcji powiedział, że według jego informacji "nie dotyczy ten zarzut korupcji, tylko przekroczenia uprawnień".
- Człowiekiem, który mnie dzisiaj pomawia donosząc do prokuratury, jest osoba zatrzymana za próbę przyjęcia łapówki przez CBA, która wychodząc z aresztu napisała ten donos - tłumaczył. - Ta sama osoba kilka lat wcześniej składając zeznania pod przysięgą w sądzie w tej sprawie, kiedy wytoczyłem pozew cywilny, absolutnie mnie ze wszelkich spraw oczyściła - mówił szef klubu PO.
Pytany, dlaczego ówczesna prezes NFZ Agnieszka Pachciarz straciła stanowisko odpowiedział: "proszę pytać tego, kto ją odwołał". Dopytywany o doniesienia, według których Pachciarz została zwolniona, ponieważ nie chciała się zgodzić na podpisanie umowy z warszawską kliniką medyczną, powiedział, że "to jest nieprawda". - Nie ja odwoływałem panią prezes - podkreślił.
Anonimowe zawiadomienie
W grudniu 2013 roku doszło do sporu między resortem zdrowia a NFZ. Fundusz złożył wówczas do sądu administracyjnego skargę, w której domagał się zobowiązania ministra zdrowia do zapłaty z tego tytułu 836 mln zł. Ówczesna wiceprezes NFZ Wiesława Kłos tłumaczyła, że do 2012 roku dotacja z budżetu państwa na świadczenia dla osób niezgłoszonych do ubezpieczenia wynosiła ok. 200 mln zł rocznie, ale po tym, gdy z początkiem 2013 roku zaczął funkcjonować system eWUŚ, "jest większa identyfikacja tych osób".
REKLAMA
Z wyliczeniami Funduszu nie zgodziło się ministerstwo zdrowia, w którego ocenie NFZ zawyżył liczbę nieubezpieczonych. Niewłaściwa - zdaniem MZ - weryfikacja nieubezpieczonych po wprowadzeniu systemu eWUŚ stała się powodem odwołania ówczesnej prezes NFZ Agnieszki Pachciarz, o co wnioskował Bartosz Arłukowicz, który kierował wtedy resortem.
W 2014 roku do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło anonimowe zawiadomienie, że ówczesny wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyjął 50 tys. zł łapówki od prezesa centrum medycznego. Informator sugerował, że w zamian Neumann miał wpływać w NFZ na decyzje, które będą korzystne dla tej palcówki medycznej przy kontraktowaniu usług na okulistyczne leczenie.
To postępowanie Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła w grudniu 2014 roku. Po przeanalizowaniu akt sprawy prokurator okręgowy w Jeleniej Górze zdecydował o ponownym podjęciu śledztwa w tej sprawie. Ponowne podjęcie śledztwa Neumann uznał za "absolutnie polityczne" zaznaczając, że wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo po tym, gdy przez rok badała sprawę, sprawdzała jego "maile, smsy, billingi, rozmowy, rachunki i stwierdziła, że nie ma nic".
mg
REKLAMA