Czarnogóra: Milo Djukanović wygrywa wybory prezydenckie
Prozachodni były premier Czarnogóry Milo Djukanović wygrywa niedzielne wybory prezydenckie w swym kraju z wynikiem 53,8 proc. głosów - poinformował ośrodek socjologiczny CeMi na podstawie częściowych wyników głosowania.
2018-04-15, 23:00
Najgroźniejszy rywal Djukanovicia, biznesmen Mladen Bojanić, którego popierały partie opozycji m.in. opowiadające się za zbliżeniem Czarnogóry z Rosją, miał zdobyć 34,1 proc. głosów.
Ugrupowanie Djukanovicia - rządząca Demokratyczna Partia Socjalistów (DPS) - ogłosiła go zwycięzcą wyborów.
Ugrupowania opozycyjne wystawiły w sumie sześciu kandydatów, z których trzej nie zdobyli w wyborach nawet jednego procenta głosów.
Lokale wyborcze zamknięto o godz. 20. Prezydenta wybierało 533 tys. uprawnionych do głosowania wyborców w liczącym niewiele ponad 642 tys. mieszkańców kraju, przy czym zwycięstwo w pierwszej turze zapewniało już zdobycie 160 tys. głosów. Przebiegowi wyborów przyglądało się prawie 2 tys. obserwatorów międzynarodowych i lokalnych.
REKLAMA
Djukanović - w przeszłości aż sześciokrotny premier oraz prezydent w latach 1998-2002 - decyzję o ponownym kandydowaniu na urząd prezydencki nazwał "wyrazem odpowiedzialności za przyszłość Czarnogóry". Oceniał, że jego ewentualna porażka umożliwiłaby antyzachodniej opozycji kwestionowanie sensu członkostwa kraju w NATO i spowolniłaby starania o przystąpienie do Unii Europejskiej.
Ustępujący szef państwa, a zarazem długoletni sojusznik Djukanovicia, Filip Vujanović z DPS, zgodnie z konstytucją nie mógł ubiegać się o kolejną kadencję.
W 2006 roku Djukanović wyprowadził Czarnogórę ze wspólnoty państwowej z Serbią i skierował kraj, tradycyjnie stawiający dotąd na partnerstwo z Rosją, na drogę bliższej współpracy z Zachodem. W 2012 roku Czarnogóra rozpoczęła rozmowy akcesyjne z UE, a w 2017 roku została przyjęta do NATO.
Wybierany na pięcioletnią kadencję prezydent pełni w Czarnogórze głównie rolę reprezentacyjną, jednak zwycięstwo w wyborach kandydata prozachodniej DPS może wzmocnić mandat rządu Duszko Markovicia, kolejnego bliskiego współpracownika Djukanovicia, do przeprowadzenia w kraju reform koniecznych, by kraj mógł wstąpić do UE.
REKLAMA
Czarnogóra jest podzielona na zwolenników tradycyjnych więzi z Serbią i Rosją i stronników integracji z Zachodem.
Faworyt o kampanii
Zdaniem Milo Djukanovicia kampania wyborcza potwierdziła, że Czarnogóra zmierza w kierunku Unii Europejskiej. - Myślę, że mieliśmy kampanię, która jest krokiem do nowej demokratycznej kultury w Czarnogórze. Wierzę, że to dobre doświadczenie. Wynoszę z niego potwierdzenie, że Czarnogóra bardzo poważnie zmierza w kierunku przyswajania europejskich demokratycznych standardów. I,że powstanie dojrzałe społeczeństwo, które w bliskiej przyszłości będzie się kwalifikowało do członkostwa w Unii Europejskiej - powiedział po oddaniu głosu Milo Djukanović.
Jeszcze w czasie kampanii wyborczej kandydat zapowiadał, że interesuje go zwycięstwo w pierwszej turze, a jeśli dojdzie do drugiej, to liczy na wsparcie nie partii politycznych, a mieszkańców.
- Jeśli chodzi o mieszkańców, to oni nie zależą od instrukcji partyjnych. W pierwszej, drugiej czy trzeciej turze wyrażają swoje przekonania. Jestem przekonany, że to wsparcie będzie tak dobre, że dzisiaj zakończymy - mówił.
REKLAMA
Do głosowania uprawnionych jest ponad 530 tysięcy obywateli. Jeśli ostatecznie żaden z kandydatów nie otrzymałby odpowiedniej liczby głosów, by wygrać w pierwszej turze, Czarnogórcy ponownie pójdą do urn 29 kwietnia.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA