Niemieccy ekolodzy w sądzie próbują wstrzymać budowę Nord Streamu 2
Jak dowiedziało się Polskie Radio, niemiecka organizacja ekologiczna Naturschutzbund Deutschland (NABU) złożyła w Wyższym Sądzie Administracyjnym w Greifswaldzie kolejny wniosek o natychmiastowe wstrzymanie budowy niemieckiego odcinka gazociągu Nord Stream 2.
2018-05-11, 10:44
Posłuchaj
Zgodnie z posiadanym zezwoleniem rosyjsko-niemieckie konsorcjum ma rozpocząć budowę 15 maja - tak twierdzą niemieckie media.
Organizacja NABU już w lutym tego roku zaskarżyła wydane przez urząd górniczy Meklemburgii-Pomorza Przedniego zezwolenie na budowę gazociągu Nord Stream 2. Jednak do tej pory nie zapadł wyrok w tej sprawie. Tym razem jak dowiedziało się Polskie Radio, NABU złożyło kolejny wniosek w tak zwanym trybie ekspresowym, który ma spowodować natychmiastową decyzję o (przynajmniej czasowym) wstrzymaniu budowy.
- Próbujemy i naturalnie mamy nadzieję, że osiągniemy sukces - powiedziała Polskiemu Radiu Silvia Teich z biura prasowego NABU. Niemieccy ekolodzy twierdzą, że budowa gazociągu wywoła wielkie i nieodwracalne straty chronionego morskiego środowiska naturalnego.
Pomimo protestów ekologów Niemcy jako pierwszy kraj wydały wszelkie potrzebne zezwolenia na rozpoczęcie budowy na swoich wodach terytorialnych i ekonomicznych gazociągu Nord Stream 2.
REKLAMA
Nord Stream twierdzi, że zaczął już prace nad stacją odbioru
Tymczasem w zeszłym tygodniu agencja niemiecka agencja prasowa DPA, powołując się na przedstawiciela Gazpromu, poinformowała, że w Lubminie rozpoczęto wykopy oraz wylewanie fundamentów pod budowę terminala odbioru rosyjskiego gazu, który ma płynąć gazociągiem Nord Stream 2. Prace prowadzone są na terenie o powierzchni 6 hektarów. Zaznaczono, że budowa rozpoczęła się, chociaż Gazprom nie ma jeszcze kompletu pozwoleń. Niemcy jako pierwsze wydały zgodę na realizację inwestycji, potem uczyniła to Finlandia, ale władze Szwecji i Danii jeszcze się wahają.
Przeciwko budowie drugiej nitki gazociągu Nord Stream protestują m.in. Polska i kraje bałtyckie, twierdząc, że zwiększy on zależność Europy od dostaw rosyjskiego gazu. Zdaniem Komisji Europejskiej, projekt nie jest zgodny z celami Unii Energetycznej. Także amerykański Departament Stanu skrytykował inwestycję realizowaną przez rosyjski Gazprom, a finansowaną przez zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne. Według założeń, nowy gazociąg pod dnem Bałtyku ma zostać oddany do użytku pod koniec przyszłego roku.
Postępowanie UOKiK
Urząd Ochrony Konkurencji poinformował 9 maja, że wszczyna postępowanie przeciwko Gazpromowi i pięciu międzynarodowym firmom odpowiedzialnym za finansowanie gazociągu Nord Stream 2. UOKiK podejrzewa, że uczestnicy transakcji, mimo wycofania wniosku, realizują projekt finansując przedsięwzięcie.
REKLAMA
Prezes Urzędu wyjaśnia, że ponad dwa lata temu firmy chciały zawiązać konsorcjum, które miało sfinansować budowę gazociągu. Marek Niechciał podkreśla, że wówczas UOKiK nie wyraził na to zgody, ponieważ powstanie konsorcjum umocniłoby firmę, która już wówczas miała pozycję dominującą na rynku. Prezes Urzędu uważa, że działania nieformalnego konsorcjum są niezgodne z prawem.
Marek Niechciał dodaje, że postępowanie nie ma przesądzić o tym, czy gazociąg powstanie. Wyjaśnia, że chodzi o przestrzegania polskiego prawa.
Urząd podkreśla, że jest to precedensowe postępowanie prowadzone przez szefa polskiego urzędu antymonopolowego.
Za naruszenie zakazu koncentracji grozi kara do 10 procent obrotu.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA