Apelacja ws. śmierci dwuletniego Szymona z Będzina. Rodzice prawomocnie skazani

15 lat więzienia dla Jarosława R. i 13 lat dla Beaty Ch. – to prawomocny już wyrok dla rodziców oskarżonych o zabicie osiem lat temu niespełna dwuletniego Szymona z Będzina. Orzeczenie ogłosił w czwartek Sąd Apelacyjny w Katowicach. Szymon zmarł w lutym 2010 r. w wyniku obrażeń po uderzeniu w brzuch. Jego ciało rodzice porzucili w stawie w Cieszynie. Przez dwa lata nie było wiadomo, kim jest odnaleziony w stawie chłopczyk.

2018-05-24, 12:15

Apelacja ws. śmierci dwuletniego Szymona z Będzina. Rodzice prawomocnie skazani
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: 3drenderings / Shutterstock.com

W I instancji katowicki sąd okręgowy w czerwcu ub.r. skazał ojca Szymona na 12, a matkę na 10 lat za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Na czwartkową rozprawę została doprowadzona z aresztu tylko Beata Ch. 

Ponowna analiza materiałów

Prokuratura, która przed sądem I instancji domagała się dla oskarżonych po 15 lat więzienia, przed złożeniem apelacji zmieniła stanowisko - jak wyjaśniała - na skutek ponownego przeanalizowania materiałów sprawy. Teraz domaga się dla rodziców Szymona dożywocia. 

W opinii oskarżyciela publicznego, tylko taka kara jest adekwatna za czyn, którego się dopuścili, zaś ta wymierzona przez sąd okręgowy jest rażąco łagodna. W apelacji prokuratura domaga się uchylenia wyroku z I instancji i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Z wyrokiem I instancji nie zgadza się także obrona. 

W orzeczeniu z czerwca 2017 r. Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że choć to R. uderzył dziecko, oboje rodzice są winni zabójstwa z zamiarem ewentualnym - nie udzielając mu pomocy, godzili się na jego śmierć. 

REKLAMA

Obrona przekonywała, że rodzice Szymona nie mogli zakładać i nie mieli świadomości, że dziecko może umrzeć. Sąd zgodził się ze stanowiskiem prokuratury, choć wymierzył łagodniejsze kary, niż chciał oskarżyciel publiczny. 

Uderzenie w brzuch

Do tragedii doszło pod koniec lutego 2010 r. Według ustaleń śledztwa, ojciec uderzył dziecko, bo było płaczliwe i nie wykonywało poleceń. Po ciosie stan Szymona sukcesywnie się pogarszał - dziecku pękło jelito cienkie. Wywiązało się ropne zapalenie otrzewnej. 

Przez cztery dni chłopiec płakał, nie chciał jeść i pić, miał biegunkę. Na kilka godzin przez śmiercią oskarżony miał ponownie uderzyć syna w brzuch. Z ustaleń biegłych wynika, że gdyby rodzice po wystąpieniu objawów chorobowych poszli z Szymonem do lekarza, zapobiegliby jego śmierci. Taka szansa istniała jeszcze na kilka godzin przed zgonem.

W dniu śmierci Szymona rodzice przewieźli jego zwłoki samochodem do Cieszyna, gdzie porzucili je w stawie. Do auta zabrali też jeszcze dwie wspólne córki: 4-letnią i niespełna roczną. Szymon został kompletnie ubrany, odpowiednio do pory roku. Włożono go do torby i przewieziono w bagażniku, a następnie matka położyła go na krawędzi stawu. 

REKLAMA

Zgłoszenie do ośrodka pomocy społecznej

Policja długo nie mogła ustalić, kim jest znalezione w stawie dziecko. Prowadzone po znalezieniu ciała śledztwo zostało umorzone w kwietniu 2012 r. z powodu niewykrycia sprawców. Sprawa wyszła na jaw, gdy do ośrodka pomocy społecznej w Będzinie zgłosiła się osoba, która twierdziła, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Rodziców chłopca zatrzymano dopiero w czerwcu 2012 r. Wzajemnie obarczali się winą - Ch. mówiła, że to R. uderzył syna w brzuch, R. - że to matka go kopnęła dziecko i uklękła na nim. 

Poza zabójstwem prokuratura zarzuciła rodzicom także składanie fałszywych oświadczeń w będzińskim magistracie po śmierci dziecka, dzięki czemu wyłudzili świadczenia socjalne w wysokości łącznie blisko 4 tys. zł. Sąd okręgowy uznał ich za winnych także tego przestępstwa. 

"Godzili się na jego śmierć"

Proces w tej sprawie toczył się już dwa razy. Pierwszy ruszył we wrześniu 2013 r. W maju 2015 r. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał R. na karę 10 lat więzienia. Przypisał mu spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, czego nieumyślnym skutkiem był zgon Szymona. Matce wymierzył karę 5 lat pozbawienia wolności, uznając ją za winną narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie śmierci syna. 

Po zaskarżeniu orzeczenia Sąd Apelacyjny w Katowicach w grudniu 2015 r. uchylił wyrok i nakazał powtórzenie procesu. Choć nie dopatrzył się błędów w ustaleniach sądu, jednak przychylił się do argumentów podnoszonych w apelacji prokuratury. 

REKLAMA

Inaczej niż sąd okręgowy w pierwszym procesie, sąd odwoławczy uznał, że rodzice, nie udzielając Szymonowi pomocy, godzili się na jego śmierć. Odnosząc się do wyjaśnień oskarżonych, sąd zaznaczył, że w realiach tej sprawy, gdy śmierć nastąpiła po kilku dniach, kwestią drugorzędną jest, kto zadał dziecku cios skutkujący zgonem.

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej