Tajlandia: pierwsza egzekucja od 2009 roku. Skazanego stracono zastrzykiem trucizny

Longji został skazany w 2012 roku za zabójstwo 17-letniego chłopca. Sprawca zadał ofierze 24 ciosy nożem oraz zabrał telefon komórkowy i portfel.

To siódma egzekucja w Tajlandii od 2003 roku, kiedy to zaczęto wykonywać wyroki śmierci za pomocą zastrzyku trucizny. Poprzednio, w 2009 roku, stracono w ten sposób dwóch handlarzy narkotyków.

Kara śmierci została wykonana pomimo tego, że tajlandzki rząd zapowiedział odejście od tego typu metod karania przestępstw. Budzi to sprzeciw środowisk obrońców praw człowieka. Działaczka Amnesty International w Tajlandii Katherine Gerson stwierdziła, że wyrok "to godne pożałowania pogwałcenie prawa do życia". Dodała też, że „nie ma dowodów na to, że kara śmierci ma wyjątkowy efekt odstraszający, więc nadzieje tajlandzkich władz, że ten krok zmniejszy przestępczość, są głęboko błędne”. Gerson wezwała rząd Tajlandii do natychmiastowego zaprzestania dalszych egzekucji.

Kolejne rządy Tajlandii od lat borykają się z problemem przepełnionych więzień, jednych z najbardziej zatłoczonych w całej Azji. Według danych wydziału więziennictwa obecnie w tamtejszych więzieniach przebywa 360 tys. osób. Większość skazanych w tym kraju odsiaduje wyroki za przestępstwa związane z narkotykami - podała agencja Reutera.

REKLAMA

W Tajlandii kara śmierci grozi za 35 przestępstw, między innymi zabójstwo czy handel narkotykami. Od 1935 roku przeprowadzono w tym kraju, łącznie z poniedziałkową, 326 egzekucji. Aktualnie na wykonanie wyroku śmierci oczekuje tam 520 więźniów.

msze