Wybory w Turcji. Mieszkańcy Stambułu popierają Erdogana

Kończy się jedna z najbardziej zaciętych kampanii wyborczych w Turcji w ostatnich latach. W niedzielę mieszkańcy tego kraju wybiorą prezydenta i parlament. Prezydent Recep Tayyip Erdogan i jego partia AKP są faworytami, ale ich zwycięstwo nie jest pewne. 

2018-06-22, 18:13

Wybory w Turcji. Mieszkańcy Stambułu popierają Erdogana
Baner wyborczy w dzielnicy Kasimpasa. Foto: Wojciech Cegielski/PRSA

Posłuchaj

Specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski odwiedził dzielnicę Stambułu, w której urodził się prezydent Erdogan i gdzie zaczynał swoją polityczną karierę (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Kasimpasa to dzielnica położona po zachodniej, europejskiej części Stambułu. Jej mieszkańcy pamiętają Recepa Tayyipa Erdogana jeszcze jako młodego, lokalnego polityka, a potem burmistrza miasta. Wiele osób podkreśla, że od czasu, gdy obecny prezydent był włodarzem miasta, w ich otoczeniu zmieniło się wiele. - W latach 80. czy 90. nie było tutaj żadnych fontann, a ludzie, żeby mieć wodę w domu musieli chodzić daleko z wiadrami. Na ulicach wszędzie były śmieci. On to wszystko uporządkował - powiedział Polskiemu Radiu Ali, 59-letni emeryt z dzielnicy Kasimpasa.

Dla 50-letniej Ozlam ważne jest, że Erdogan opowiada się za państwem religijnym. - On jest człowiekiem religijnym, tak samo jak ja jest wierzący. A to bardzo ważne. Ja od 20 lat noszę chustę na głowie. Wcześniej nie mogłam tego robić, bo świeckie władze mi tego zabraniały. A ja nie chcę żadnych nakazów, uważam, że mogę robić to, co chcę i nosić to, co chcę - powiedziała. 

Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, większość mieszkańców dzielnicy deklaruje, że będzie głosować na Recepa Tayyipa Erdogana, mimo że mówią, iż nie jest on idealnym kandydatem.

REKLAMA

Władze chcą po wyborach wprowadzić system prezydencki, który dałby Recepowi Tayyipowi Erdoganowi niemal nieograniczoną władzę.

Wybory organizowane są w czasie trwającego od dwóch lat stanu wyjątkowego, co daje władzom dodatkowe uprawnienia. Opozycja chce wysłać do lokali wyborczych ponad pół miliona obserwatorów, bo obawia się fałszerstw. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej