Zawalił się budowany blok na Sarnim Stoku. Wcześniej spłonęły maszyny
Przed godziną 4 nad ranem w Bielsku-Białej zawalił się nowo budowany blok mieszkalny. To teren budowy, konstrukcja była w stanie surowym. Nie ma informacji o osobach, które mogłyby był w gruzach.
2018-07-17, 11:20
Posłuchaj
Na budowie, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek runęła część trzykondygnacyjnego bloku, nie ma zagrożenia zawaleniem pozostałych budynków – zapewniła we wtorek inspektor Maria Przybyła z Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Bielsku-Białej.
Przybyła odmówiła odpowiedzi na pytanie o ewentualne przyczyny katastrofy. - Musimy przeanalizować dokumenty, a policja prowadzi dochodzenie. (…) W środę rano spotkamy się z kierownikiem budowy i z inspektorem nadzoru. Dopiero wtedy będzie można coś powiedzieć - poinformowała.
Budowa, na której w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do katastrofy, znajduje się na peryferyjnym osiedlu Sarni Stok w Bielsku-Białej. Firma deweloperska wznosi tam trzy stojące blisko siebie bloki. Są w stanie surowym. Całkowicie zawaliła się połowa jednego z nich - zostało gruzowisko cegieł, schodów, rozbitych elementów betonowych.
Zgłaszający słyszał wybuchy
Strażacy otrzymali zgłoszenie o katastrofie o godzinie 3.41 we wtorek. Zgłaszający powiedział, że przed zawaleniem słyszał wybuchy. - Po przybyciu na miejsce strażacy napotkali gruzowisko i niewielki pożar w sąsiednim budynku. W piwnicy paliły się śmieci. W obrębie pożaru znajdowała się 11-kilogramowa butla z gazem propan-butan. Strażacy ją wynieśli i ugasili ogień. Przeszukaliśmy gruzowisko, także przy pomocy kamer wziernikowych. Nie znaleziono osób poszkodowanych. Również psy ratownicze nie wyczuły ludzkiego zapachu – powiedział zastępca komendanta bielskiej straży pożarnej st. bryg. Grzegorz Piestrak.
Jak dodał, w gruzowisku strażacy nie znaleźli dotąd innej butli ani śladów pożaru w tym budynku. Powiedział też, że sprawą katastrofy i pożaru w sąsiednim budynku zajmie się policja.
Asp. szt. Roman Szybiak z bielskiej policji poinformował, że trwa sprawdzanie, czy na gruzowisku nie ma substancji lub materiałów, które mogłyby stanowić zagrożenie. - Jeśli wynik okaże się negatywny, wówczas rozpocznie się odgruzowanie terenu. W tej chwili nie znamy przyczyny zawalenia. Nie wykluczamy żadnej możliwości, ale jest zbyt wcześnie, by powiedzieć coś więcej – dodał.
REKLAMA
Kolejny incydent
Policjant potwierdził, że jesienią ub.r. na tej budowie ktoś podpalił maszyny budowlane. - Najpierw muszą jednak zostać zakończone wszystkie działania na miejscu i ustalona przyczyna zawalenia budynku. Dopiero potem będzie można stawiać tezy dotyczące tego, czy to zdarzenie można wiązać z tamtym z przeszłości czy nie. W tej chwili nie zostały wykonane oględziny, więc nie wykluczamy żadnej możliwej przyczyny – powiedział.
Na miejscu są m.in. funkcjonariusze CBŚP i antyterrości. Policjanci przepytują okolicznych mieszkańców i ustalają świadków.
Przedstawiciele firmy deweloperskiej, która stawia domy na Sarnim Stoku, nie zabrali dotychczas głosu w sprawie zdarzenia.
fc
REKLAMA