Rzecznik policji: w związku z zagrożeniem użyto gazu, działanie adekwatne do zagrożenia. Uczestnik protestu: był kocioł
Działanie policjantów w trakcie manifestacji pod Pałacem Prezydenckim było adekwatne do zagrożenia - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak. Część osób protestujących była bardzo agresywna; atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem - ocenił. - Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec - relacjonował jeden z uczestników agencji PAP.
2018-07-27, 11:12
Jak dodał, jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której piszą w internecie dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje to, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem - poinformował - jeden z funkcjonariuszy użył gazu.
W czwartek wieczorem przeciwnicy zmian w sądownictwie protestowali przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.
Po formalnym zakończeniu zgromadzenia około godz. 23 część manifestantów została przed Pałacem. Jedna z uczestniczek stała na betonowym podwyższeniu obok policji z flagą "NAPAD", z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Inny z manifestujących stał między funkcjonariuszami z transparentem, kolejny z flagą.
Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego. - Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu, ostatecznie chyba wszystkich puścili wolno – relacjonował PAP jeden z uczestników. Na miejsce przyjechała wezwana przez manifestujących karetka.
REKLAMA

Rzecznik policji o protestach
Do informacji o użyciu gazu odniósł się w piątek rzecznik komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak. - Jeżeli pojawiła się chmura gazu, o której w internecie piszą dziennikarze, to jednoznacznie pokazuje, że gaz został użyty wobec policjantów. W związku z tym zagrożeniem jeden z funkcjonariuszy użył gazu. Działanie policjantów było adekwatne do zagrożenia - podkreślił.
- Policjant użył gazu Hi-MAX RMP, którego zastosowanie nie powoduje pojawienia się jakiejkolwiek chmury gazu. Jest tylko strumień- dodał Marczak. Zapowiedział, że stołeczna policja zamierza to udowodnić, prezentując na swoim Twitterze działanie tego gazu.
"Atakowanie policjantów jest czystym bandytyzmem, nie można tego inaczej nazwać. Część osób protestujących była bardzo agresywna. Padały liczne wulgaryzmy, pluto na policjantów, drapano ich, kopano" - opisywał Marczak.
Poinformował, że w czwartkowy wieczór nikt nie został zatrzymany. Osoby zachowujące się agresywnie miały być tylko wylegitymowane. Policja kompletuje teraz materiały dotyczące czwartkowej manifestacji.
REKLAMA
PAP/agkm
REKLAMA