Media: Londyn zagwarantuje unijnym imigrantom prawo pobytu po brexicie

Unijni imigranci po brexicie bedą mogli zostać w Wielkiej Brytanii, nawet jeśli rokowania rozwodowe z Unią się załamią - donosi dziennik Daily Telegraph. Dotychczas brytyjski rząd odmawiał dania przybyszom z Unii jednostronnych gwarancji.

2018-08-20, 11:12

Media: Londyn zagwarantuje unijnym imigrantom prawo pobytu po brexicie
Unijni imigranci po brexicie będą mogli zostać w Wielkiej Brytanii. Foto: 1000 Words/ Shutterstock

Posłuchaj

Dotychczas brytyjski rząd odmawiał dania przybyszom z Unii jednostronnych gwarancji. Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Imigranci będą mogli na Wyspach zostać, pobierać zasiłki, będą mieli dostęp do służby zdrowia utrzymywanej z podatków. Wciąż będą też mieli prawo sprowadzać zza granicy swoich bliskich. Wszystko to - niezależnie od wyników rokowań brexitowych z Brukselą.

Gabinet Theresy May wskazywał dotąd, że kwestia imigrantów to część skomplikowanych negocjacji, a los około trzech milionów imigrantów unijnych na Wyspach powiązany jest między innymi z losem Brytyjczyków mieszkających na terenie Unii.

Tymczasem według przecieków gabinet Theresy May zmienia zdanie, a w tym tygodniu Polacy, Bułgarzy czy Francuzi mają dostać jednostronne gwarancje. Powodem jest
obawa, że po brexicie na Wyspach zabrakłoby rąk do pracy. Gwarancje znajdują się w jednym z 83 dokumentów przedstawiających rządowy plan awaryjny na wypadek braku porozumienia.

REKLAMA

Sytuacja Polaków

Gabinet Theresy May opublikuje je w tym tygodniu, a dziennik dotarł do egzemplarza poświęconego sytuacji Polaków, Francuzów czy Portugalczyków mieszkających dziś na Wyspach. Dokument podkreśla, że szereg planów awaryjnych w innych sektorach zadziała tylko przy założeniu, że Wielka Brytania nie wyrzuci imigrantów, a w kluczowych sektorach gospodarki nie zabraknie pracowników.

Jednostronne gwarancje obowiązywać mają nawet jeśli Unia i Londyn nie dojdą do porozumienia, a obywatele brytyjscy w Hiszpanii czy we Francji nie otrzymają podobnych praw. Czołowy eurosceptyk Jacob Rees-Mogg mówi dziennikowi, że to słuszne, bo imigranci przybyli tu legalnie, a "Zjednoczone Królestwo nie jest państwem, które stosuje prawo wstecz". Ale już jego kolega partyjny David Jones protestuje i upomina się o Brytyjczyków żyjących we Francji czy w Hiszpanii. "Musimy dbać o interes naszych obywateli" - alarmuje polityk w rozmowie z Daily Telegraph'em.

dn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej