Łódź: proces mężczyzny, który sprzedawał dopalacze

Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się we wtorek i tego samego dnia zakończył proces 25-latka, który sprzedawał dopalacze. Mężczyzna przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Sąd ogłosi wyrok w środę.

2018-08-21, 12:13

Łódź: proces mężczyzny, który sprzedawał dopalacze
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: IAR/Krystian Dobuszyński

Według prokuratury do przestępstwa miało dojść wiosną 2016 roku. 25-letni Jarosław J. pracował w lombardzie w Łodzi i tam spod lady sprzedawał dopalacze zapakowane w torebki z etykietką o nazwie Aromeka i z dopiskiem - pochłaniacz wilgoci do urządzeń elektrycznych.

W maju 2016 roku policjanci zatrzymali Adama T. - wychodzącego z lombardu jednego z klientów. Miał on przy sobie kupione przed chwilą opakowanie z dopalaczami. Funkcjonariusze zatrzymali też sprzedawcę. Prokuratura ostatecznie oskarżyła go o bezpośrednie narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Adama T. oraz innych, nieustalonych osób.

W trakcie śledztwa podejrzany nie przyznał się winy. We wtorek przed sądem zmienił zdanie. Potwierdził okoliczności zawarte w akcie oskarżenia, przyznał sią do winy i wyraził skruchę. Jak mówił, żałuje tego, co zrobił, ale nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, jakie niosą dopalacze. Chce dobrowolnie poddać się karze. Jego obrońca wnioskował o wymierzenie dla swego klienta roku bezwzględnego więzienia.

Prokurator przed sądem poinformował, że nie będzie się temu sprzeciwiać. Podkreślił, że choć sam chciał wnioskować dla oskarżonego o karę roku i pięciu miesięcy więzienia, to z uwagi na przyznanie się Jarosława J. do winy i wyrażenie przez niego skruchy kara roku pozbawienia wolności jest do przyjęcia.

Sąd ze względu na zaskakujący zwrot w procesie odroczył ogłoszenie wyroku do środy.

Choć od wtorku obowiązują przepisy mające ograniczyć wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu środków zastępczych oraz nowych substancji psychoaktywnych, a osoby sprzedające dopalacze traktowane są tak samo jak sprzedające narkotyki, to Jarosław J. będzie jeszcze odpowiadał według starych przepisów. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Nowela ustaw o przeciwdziałaniu narkomanii oraz o Państwowej Inspekcji Sanitarnej zakłada penalizację posiadania dopalaczy. Za posiadanie ich znacznych ilości grozi do trzech lat więzienia, a za handel nimi nawet do 12 lat.

msze

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej