Sejm odrzucił wniosek PO o wotum nieufności dla minister Anny Zalewskiej
Sejm nie zgodził się na odwołanie minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Posłowie w środowym głosowaniu odrzucili wniosek PO o wyrażenie wotum nieufności wobec szefowej resortu edukacji.
2018-10-03, 09:57
Posłuchaj
Wniosek o wotum nieufności poparło 166 posłów z klubów: PO - 123 posłów, Nowoczesna - 19, PSL-UED - 15, Kukiz'15 - 4, koła Liberalno-Społeczni - 2 i trzech posłów niezrzeszonych. Przeciw zagłosowało 226 posłów, w tym 216 posłów PiS, 6 z koła Wolni i Solidarni, trzech posłów niezrzeszonych i jeden poseł z Kukiz'15. Od głosu wstrzymało się 15 posłów: 13 z Kukiz'15 i dwoje niezrzeszonych.
Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli musi opowiedzieć się za tym minimum 231 posłów.
W uzasadnieniu wniosku o odwołanie minister edukacji PO zarzuciła jej, że wprowadzając reformę edukacji m.in. wprowadziła do szkół chaos, skróciła o rok edukację ogólną, obciążyła uczniów klasy VII i VIII nadmiernym i niemożliwym do zrealizowania materiałem, w efekcie czego są zestresowani i przemęczeni, doprowadziła do przepełnienia szkół podstawowych. Według PO, nauczyciele masowo uciekają ze szkół, bo m.in. nie chcą pracować w kilku placówkach, by uzbierać godziny do pełnego pensum.
Podczas wtorkowej debaty nad wnioskiem za odwołaniem Zalewskiej opowiedziały się kluby PO, Nowoczesna i PSL-UED. Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że minister edukacji "należy się medal za to co zrobiła". Wymienił programy wdrażane przez resort edukacji, wskazał m.in. na program podłączania szkół do internetu szerokopasmowego, przypomniał o programie "odtwarzania szkół branżowych", zmianę przywracającą rodzicom wybór, czy posłać dzieci do szkoły w wieku 6 czy 7 lat, a także zmianę likwidującą gimnazja. Ponadto - jak mówił premier - rząd wprowadził program "Dobry start". "Jest to ewidentnie wykonanie naszej obietnicy" - przekonywał.
Posłanka Urszula Augustyn (PO), podczas wtorkowej debaty zarzuciła Zalewskiej m.in. przepełnienie szkół i przeciążenie uczniów. - Minister Zalewska wymyśliła, że w sześcioklasowej szkole zmieści osiem klas. Tyle tylko, że dzieci uczą się w bibliotekach, kawiarenkach, aulach, a WF wrócił na korytarz (...). Zwiększyła się dwuzmianowość, pojawiła się tam, gdzie jej wcześniej nie było – powiedziała.
Posłanka Katarzyna Lubnauer oceniła, że reforma edukacji została przeprowadzona "niewystarczająco dobrze". - Jedyny powód, jaki słyszymy, to że tak mówiły sondaże, tego chcieli Polacy. Sensu to nie miało, ale jak tak wyszło z sondaży, to (reformę) przeprowadzono – mówiła.
Zdaniem posła Krystiana Jarubasa (PSL-UED) Zalewska zasłużyła na "tytuł królowej chaosu polskiej edukacji". - Bo czymże jest reforma, którą razem z partyjnymi kolegami dopchnęła kolanem w ubiegłym roku? Właśnie chaosem – mówił.
Podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie szefowej MEN Dariusz Piontkowski (PiS) przekonywał, że "przekłamany" wniosek o odwołanie szefowej MEN nie może być przyjęty. Zaznaczył, że "wbrew temu, co mówiła opozycja, że będzie chaos po każdym etapie reformy, dziś szkoły spokojnie funkcjonują". - Zmianowość, o której mówiliście, pojawiła się wtedy, kiedy dzieci sześcioletnie zmusiliście do pójścia do szkoły - ocenił.
Był to drugi wniosek PO o odwołanie Zalewskiej ze stanowiska; pierwszy wniosek Sejm odrzucił w listopadzie 2016 r.
dn
REKLAMA
REKLAMA