Łódź: akt oskarżenia ws. brutalnego zabójstwa 20-letniej kobiety
Przed łódzkim sądem okręgowym stanie 30-latek oskarżony o brutalne zabójstwo 20–letniej kobiety, z którą od kilku tygodni był w związku. Grozić mu może dożywocie - poinformowało we wtorek biuro prasowe Prokuratury Krajowej.
2018-10-09, 09:55
Jak wyjaśnia PK, śledczy ustalili, że w sierpniu ub.r. siostra 20-latki zaniepokojona brakiem z nią kontaktu złożyła zawiadomienie o jej zaginięciu. Z uzyskanych przez policjantów informacji wynikało, iż kobieta od kilku tygodni była w Łodzi u swojego partnera. Para poznała się w przypadkowych okolicznościach - mężczyzna udzielił jej pomocy, gdy została zaatakowana przez dwóch agresywnych napastników.
Od początku znajomości kobieta wraz ze swoim 2–letnim synem zamieszkała u 30–latka w wynajmowanym przez niego mieszkaniu na osiedlu Teofilów. Mężczyzna miał dobre relacje z jej dzieckiem – kupował chłopcu prezenty, a także opiekował się nim pod nieobecnością kobiety.
Podczas poszukiwań 20-latki, w sierpniu ub. roku, policjanci poszli do mieszkania 30-latka. Tam znaleźli zwłoki poszukiwanej. Ukryte były w wersalce – w pojemniku na pościel. Były w stanie znacznego rozkładu. Mężczyzny natomiast nie było w mieszkaniu.
Prokuratura wydała za nim list gończy. W końcu go zatrzymano. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa.
Tragiczna awantura
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podczas przesłuchań miał wyjaśnić, że w nocy z 14 na 15 sierpnia 2017 roku pomiędzy nim, a 20–latką doszło do awantury. W trakcie kłótni mężczyzna wyszedł do sklepu nocnego po piwo. Po powrocie do domu sytuacja zaogniła się. Doszło do szarpaniny, w trakcie której 30-latek zaczął dusić pokrzywdzoną. Kiedy kobieta przestała dawać oznaki życia ukrył jej ciało w wersalce. Po pewnym czasie, aby mieć pewność, że kobieta nie żyje zakleił jej usta taśmą, związał sznurkiem nogi, a na głowę założył worek foliowy i związał go sznurkiem. Włożył ciało do wersalki, przykrył je kołdrą i położył na niej wiele przedmiotów.
Na wersalce umieścił drugą kanapę. Następnie pojechał z synem kobiety do Zduńskiej Woli, gdzie mieszkała siostra ofiary i przekazał jej dziecko mówiąc, że 20-latka nie jest w stanie zająć się chłopcem z uwagi na dolegliwości bólowe i wyjechał z miasta. Od tego momentu ukrywał się – przebywał w różnych miastach na terenie Polski. Został zatrzymany w województwie zachodniopomorskim.
Grozi mu dożywocie
W toku śledztwa podejrzanego poddano został obserwacji sądowo–psychiatrycznej. Biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu był on poczytalny. Mężczyzna był już wcześniej karany. Wyroki skazujące zapadły w Wielkiej Brytanii i Niemczech.
Oskarżonemu może grozić kara od 8 do kara 25 lat więzienia albo dożywocie.
Jak dodaje Krzysztof Kopania, syn ofiary zgodnie z decyzją sądu przebywa pod opieką swojego ojca, który ma pełnię władzy rodzicielskiej.
REKLAMA