"Niepewność i chaos" Czy Polacy na Wyspach obawiają się Brexitu?
- Parę miesięcy przed datą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, wiadomo, że nic nie wiadomo. Od strony parlamentarnej mamy do czynienia z kompletnym chaosem. Niemniej większość Polaków jest o swoją przyszłość spokojna - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Adrian Wachowiak z portalu Nowy Polski Show, mieszkający w Londynie. Podobnego zdania są inni Polacy.
2018-11-23, 11:25
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w czwartek, że osiągnięto wstępną zgodę na deklarację polityczną ws. przyszłych relacji Unii Europejskiej z Wielką Brytanią.
Dokument ma być dołączony do tzw. umowy brexitowej, która określa warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Przedstawiciele 27 krajów Wspólnoty mają ją przyjąć 25 listopada podczas szczytu w Brukseli.
Coraz częściej powraca też pytanie, czy Polacy mieszkający na Wyspach obawiają się zmian, które nastąpią po wyjściu. Adrian Wachowiak z portalu Nowy Polski Show twierdzi, że "każdy z nas podchodzi do tej sprawy indywidualnie".
- Warto jednak podkreślić, że Polacy mieszkający na Wyspach, mówiąc dyplomatycznie, słabo interesują się problemami politycznymi swojej drugiej ojczyzny. Innymi słowy generalnie mało uwagi poświęcamy kwestiom, które wiążą się z Brexitem. Oprócz oczywiście spraw bezpośrednio nas dotyczących, czyli np. statusu po wyjściu z Unii. I w tym sensie pewną nerwowość daje się zauważyć. Z tym że ta nerwowość, a dokładniej niepewność, nie jest czymś, co spędza Polakom sen z oczu - twierdzi Adrian Wachowiak.
REKLAMA
Kwestia statusu obywateli UE po Brexicie
Mówiąc o statusie po wyjściu Wachowiak przypomina, że obywatele UE będą musieli wypełnić specjalny wniosek, w którym potwierdzą informacje dotyczące swojej tożsamości, pobytu w Wielkiej Brytanii oraz faktu, że nie byli karani.
Następnie system przeprowadzi wstępną ocenę wniosku i wskaże, czy dana osoba może ubiegać się o uzyskanie statusu osoby osiedlonej (w przypadku, gdy ma powyżej pięciu lat pobytu, jako rezydent w Wielkiej Brytanii) lub tymczasowego statusu osoby osiedlonej (w sytuacji, gdy pobyt wynosi mniej niż pięć lat).
Arkadiusz Wachowiak podkreśla, że "rodacy, którzy mieszkają tu od lat, są częścią systemu ubezpieczeń społecznych, czy też spłacają kredyty, nie mają najmniejszych podstaw do obaw o swoją przyszłość na Wyspach". - I myślę, że doskonale zdają sobie z tego sprawę - dodaje.
Podobnego zdania jest Beata, która od 4 lat pracuje w Londynie w firmie biotechnologicznej.
REKLAMA
- Nie wierzę, że doświadczymy jakiś radykalnych zmian, dlatego na co dzień nie zaprzątam tym sobie głowy. Sytuacja Polaków, którzy mieszkają i pracują tu legalnie jest naprawdę komfortowa. Szczególnie gdy mówimy o osobach posiadających wysokie kompetencje w swoich dziedzinach. Jedyne co możemy odczuć to ewentualny wzrost cen żywności i kwestie związane z aplikacją o status osoby osiedlonej. Mówi się też, że ceny nieruchomości mogą spadać, co oznaczałoby, że zakup mieszkania np. w Londynie byłby w przyszłości bardziej realny - mówi.
Agnieszka, która w Wielkiej Brytanii mieszka od dwóch lat, zwraca z kolei uwage na mentalny aspekt wyjścia ze Wspólnoty.
"Emocje są wyczuwalne"
- Emocje związane z Brexitem są dla mnie bardziej odczuwalne niż jego fizyczne i prawne skutki, o których jeszcze mało wiemy. Myślę, że da się momentami wyczuć tą niepisaną niechęc wobec obcokrajowców. Oczywiście nie sądzę, żeby np. nagle zaczęli wyrzucać Polaków z Wysp. Bardziej martwiące jest samo poczucie, że wielu Brytyjczyków, którzy żyją obok nas, głosowało za Brexitem po to, żeby nas się pozbyć. Odnoszę wrażenie, że wielu z nich właśnie tym motywowało swój głos "za wyjściem" - twierdzi Polka.
Arkadiusz Wachowiak zauważa z kolei, że "już chwilę po referendum z czerwca 2016 roku dało się zaobserwować falę zachowań związanych z niechęcią wobec Polaków". - Mam pewną satysfakcję, że wtedy pisałem i mówiłem głośno, że poszczególne incydenty i ówczesny wzrost różnego rodzaju ataków na Polaków w UK są tymczasowe. Z perspektywy paru lat widać, że miałem rację. W 2016 roku pisałem i mówiłem również, że te ataki stały się częścią dość brudnej gry politycznej i były wykorzystywane przez zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach UE do swoich partykularnych interesów".
REKLAMA
- Z całą mocą należy jednak podkreślić, że sytuacja Polaków w UK jest taka sama jak była 2, 3 czy 5 lat temu. Zdarzają się oczywiście przypadki, w których nasi Rodacy stają się obiektem ataków ze względu na swoje pochodzenie, ale na pewno nie można mówić o ich wzroście w kontekście Brexitu - dodaje.
Wielka Brytania przestanie być członkiem Unii Europejskiej 29 marca 2019 roku. Okres przejściowy potrwa do końca roku 2020.
dziennik.pl/IAR/Karol Kozłowicz, PolskieRadio24.pl
REKLAMA