5 minut fajerwerków - psia trauma na całe życie

2018-12-31, 13:35

5 minut fajerwerków - psia trauma na całe życie
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Zivica Kerkez/Shutterstock

Gdy odpalamy sylwestrowe race, przy ich hukach i wystrzałach szampańsko witamy Nowy Rok, nasi mniejsi przyjaciele przeżywają lęk, niepokój, stres, chowają się pod meblami, wielokrotnie uciekają w panice.

- Mój Max, wielki owczarek niemiecki, po huku petardy za oknem w panice znalazł schronienie pod łazienkowym brodzikiem - mówi Tomasz. - Gdy wystrzały ustały zwierzę nie mogło wydostać się z ukrycia. Konieczna była interwencja fachowców, którzy pomogli rozebrać zabudowę. Dziś myślę, że dobrze, że byliśmy w domu, a Max nie uciekł pod pędzący samochód - dodaje.

Powiązany Artykuł

pies fajerwerki 1200 shutterstock.jpg
Zabawa dla ludzi, piekło dla zwierząt. Inne oblicze sylwestra

Zabawa warta życia?

Niestety nie wszystkie psy mają tyle szczęścia co Max. Wiele z nich ginie pod kołami aut, a ich właściciele pozostają z ogromnym smutkiem i pytaniem: Czy czyjaś zabawa, była warta tego życia?

- 31 grudnia, ale i w okresie poprzedzającym noworoczny czas, moich podopiecznych wyprowadzam na krótkie spacery, zawsze na smyczy - mówi Ola. - Boją się wybuchów, piszczących, błyskających rac, nie wiedzą jak reagować, chcą uciekać albo gonić fruwającą petardę. Boję się, że mi uciekną, że nie dam rady utrzymać smyczy, choć na co dzień to dobrze wychowane psiaki, reagujące na polecenia. Boję się, że taka petarda może im też zrobić fizyczną krzywdę - dodaje.

Nasi pupile w panice mogą wyślizgnąć się w obroży, pognać w nieznanym kierunku, nie reagować na komendy, do których są przyzwyczajeni. 5 minut naszej zabawy dla nich może skończyć się tragicznie.

Powiązany Artykuł

paulina król 1200 pap .jpg
Ekspert: fajerwerki to dla psów cierpienie. Ale można im jeszcze pomóc

Zakaz potrzebny?

- Fajerwerki powinny być zakazane, to barbarzyństwo. Teraz dla dobra mojego kota wybieram mniejsze zło i odpowiednio wcześniej idę do weterynarza po środek uspokajający. Jednak podczas pierwszego sylwestra, którego kociak spędzał ze mną, jego zachowanie było ogromnym zaskoczeniem. Po pierwszych wybuchach za oknem, na które ja nawet nie specjalnie zwróciłem uwagę, Nelson zniknął - wspomina Jakub. - Cały wieczór szukałem go bezskutecznie. Byłem przekonany, że wymknął się z domu, gdy wyszedłem wyrzucić śmieci. Odnalazł się dopiero 2 stycznia, gdy załamany godziłem się z jego stratą - wyszedł spod zabudowy mebli kuchennych - dodaje. - Do dziś boi się głośnych strzałów, wybuchów, burzy.

Bartek swojemu niewielkiemu psu, tworzy bezpieczny azyl na kolanach pod własnym swetrem. Wytłumia hałasy, szczelnie zamyka okna. Ola co roku wybiera wyjazd z miasta na kilka dni, wcale nie dla własnej rozrywki, ale właśnie dla dobra swoich dwóch psów i kota.

W tym roku wiele miast w Polsce zrezygnowało z oficjalnych, fajerwerkowych powitań Nowego Roku. Opiekunowie zwierząt widzą w tym dobry przykład, jednak wciąż ich zdaniem nie jest to rozwiązanie problemu. Prawo wciąż nie reguluje odpalania rac i fajerwerków 31 grudnia i 1 stycznia. W inne dni za odpalanie rac może grozić grzywna. 

Noworoczny poranek – strach niewypałów  

Gabriela zwraca uwagę, również na problem, który pozostaje po hucznej fajerwerkowej zabawie. Noworoczny poranek, i pierwszy spacer z pupilem przynosi kolejne wyzwanie. Śmieci i opakowania petard zalegają na chodnikach i trawnikach. - Nigdy nie wiem czy to spalona raca czy może niewybuch. Sama świadomie omijam te pozostałości, mój pies nie wie, że to może być niebezpieczne. Nadepnięcie na źle odpaloną racę, złapanie takiego śmiecia w pysk może skończyć się tragicznie, krwawiącymi ranami, obowiązkową wizytą u lekarza - dodaje.

Smutne przygotowania w schroniskach

- Jesteśmy na finiszu przygotowań do nocy sylwestrowej - mówi Bożenna Rajczak, Dyrektor Schroniska w Józefowie koło Legionowa. - Nasi podopieczni o 16 dostaną specjalne tabletki wyciszające, drugi raz po 21. W niektórych boksach wolontariusze będą z nimi czuwać nawet do drugiej w nocy – dodaje.

Dyrektor schroniska zwraca uwagę na potrzebę zabezpieczenia pupili przez właścicieli. Podkreśla, że po sylwestrowej nocy trafia do nich dużo więcej zwierząt niż zwykle, wśród nich również takie poranione po wybuchu petard. 

Opiekunowie kotów i psów starają się zabezpieczyć komfort swoich pupili jak najlepiej. Niektórych nie da się jednak uchronić przed traumą po wybuchach i błyskach, innych przed paniką czy ucieczką. Pozostają jeszcze te bezdomne czy dziko żyjące. One postawione są same sobie. Wybuchowe race niszczą ich zdrowie, a często też odbierają życie.

pj/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej