35 godzin pracy za obrazę prezydenta
35 godzin pracy społecznej - to cena, jaką trzeba zapłacić za obrzucenie wyzwiskami prezydenta Nichola'sa Sarkozy'ego. Na taki wyrok francuski sąd skazał młodego mieszkańca paryskiego przedmieścia, które szef państwa odwiedził w środę.
2010-06-25, 19:58
Wyrok sądu w Bobigny pod Paryżem został wydany w tempie iście ekspresowym. 21-letni autor obelg stanął przed sądem dwa dni po incydencie. W ciągu jednego dnia sąd zbadał sprawę, wysłuchał adwokata i prokuratora... i wydał wyrok.
Nicolas Sarkozy usłyszał obelgi, gdy odwiedził w środę wieczorem miasto La Courneuve na przedmieściu Paryża. Miejsce to słynie z wysokiej przestępczości. Słowa te dziwnie przypominały zresztą słynne wyzwiska, jakimi parę dni wcześniej piłkarz Nicolas Anelka obrzucił swojego trenera Domenecha w przerwie meczu Francja - Meksyk. Młody człowiek dodał jeszcze, zwracając się do prezydenta: „Tutaj jesteś na moim terenie".
Sprawca był sądzony za obrazę szefa państwa, obrazę policjantów i za stawianie oporu podczas aresztowania.
Przed procesem obrończyni młodzieńca tłumaczyła dziennikarzom, że tak naprawdę to próbował on po prostu wyrazić swoją opinię na temat prezydentury Sarkozy'ego.
sm, (IAR), Tomasz Siemieński
REKLAMA