Afera pedofilska w Słupsku. Robert Biedroń plącze się w oświadczeniach

2019-05-15, 13:00

Afera pedofilska w Słupsku. Robert Biedroń plącze się w oświadczeniach
Robert Biedroń. Foto: PAP/Jakub Kamiński

Lider partii Wiosna pochwalił się swoimi działaniami jako prezydent Słupska ws. Pawła K. - oskarżonego o pedofilię instruktora tańca z miejskiego ośrodka kultury. Problem w tym, że według prokuratury nic takiego nie miało miejsca. Przyłapany na kłamstwie Biedroń opisuje sytuację już nieco inaczej.

Pawłowi K. zarzucono, że między 2013 a 2017 rokiem doprowadził do obcowania płciowego trzy dziewczynki w wieku poniżej 15 lat, w tym jedną przy użyciu przemocy, oraz doprowadził do poddania się innym czynnościom seksualnym przy użyciu przemocy jedną nastolatkę w wieku poniżej lat 18. Prokuratura oskarża go także o to, iż od 2015 do 2018 roku dopuścił się przestępstwa rozpijania co najmniej trzech małoletnich dziewcząt. Mężczyzna miał również w latach 2017-2018 pobierać od rodziców trzech pokrzywdzonych zawyżoną opłatę za lekcje tańca. Oszukał ich na łączną kwotę 1410 zł. Prokuratura Okręgowa w Słupsku po blisko rocznym śledztwie w połowie kwietnia skierowała akt oskarżenia do sądu. 

- Podjąłem bardzo ważne decyzje. Natychmiast zawiesiłem tego faceta, natychmiast złożyłem doniesienie do prokuratury i przekazałem wszystkie informacje - tak w poniedziałek na antenie TVN 24 Biedroń przedstawiał swoje zasługi w walce z pedofilią w Słupskim Ośrodku Kultury.

15 lutego 2018 roku do Słupskiego Ośrodka Kultury trafił anonim, którego autor sygnalizował bliskie relacje instruktora tańca z jedną z kursantek. Zgłoszenie to nie zostało jednak przekazane prokuraturze. "W sprawie Pawła K. przed wszczęciem śledztwa w jego sprawie, ani później, zarówno SOK w Słupsku, jak i UM w Słupsku nie kierowały do tutejszej prokuratury pism, które nosiłyby cechy zawiadomienia o przestępstwie o charakterze seksualnym, którego miałby dopuścić się Paweł K." - czytamy w oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Słupsku.  Co więcej, z relacji ówczesnej wiceprezydent Słupska wynika, że Biedroń o sprawie Pawła K. dowiedział się dopiero z medialnych doniesień. Gdzie zatem to natychmiastowe działanie prezydenta Słupska?

Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika za to, że Biedroń zgłosił się do niej tylko raz, dopiero 12 września 2018 roku, ale bynajmniej nie po to, by o czymś donieść. Dla potrzeb wewnętrznego postępowania wyjaśniającego poprosił o możliwość wglądu w akta sprawy Pawła K. przez pracownika UM. 

"W okresie pełnienia przeze mnie funkcji prezydenta miasta, urząd miasta i Słupski Ośrodek Kultury w pełnym zakresie współpracowały z policją i prokuraturą oraz przekazywały wszystkie posiadane informacje" - mówił już w innym tonie Biedroń "Rzeczpospolitej" zaledwie dzień po wywiadzie dla telewizji. 

Sprawą anonimu zajęła się za to prokuratura, która podjęła śledztwo w sprawie niepowiadomienia organów ścigania przez dyrektora Słupskiego Ośrodka Kultury w Słupsku oraz ówczesnego wiceprezydenta Słupska o podejrzeniu popełnienia przez Pawła K. przestępstwa związanego z obcowaniem płciowym z małoletnim. Ostatecznie śledztwo umorzono. - Prokurator uznał, że brak jest znamion czynu zabronionego w tym zakresie. Stwierdził, że treść tego anonimu nie była wiarygodnym źródłem informacji. (…) Użyto w nim bardzo ogólnikowych sformułowań. Autor tego anonimu nie wskazał, że Paweł K. dopuszcza się czynów seksualnych o charakterze pedofilskim, tylko wskazał na bliższe relacje z jedną z kursantek. To pojęcie bardzo szerokie - wyjaśnił Paweł Wnuk, rzecznik prokuratury w Słupsku.

Z ustaleń śledztwa wynika, że dyrektorka SOK Jolanta Krawczykiewicz miała po anonimie przeprowadzić wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, w ramach którego miała rozpytać pracowników ośrodka, w tym instruktora tańca Pawła K. oraz rodziców dziewczynek, które brały udział w prowadzonym przez niego kursie tańca. Miała zeznać, że nie uzyskała informacji, które miałyby uwiarygodnić treść anonimu. Skontaktowała się z ówczesną wiceprezydent Słupska Krystyną Danilecką-Wojewódzką, obecną prezydent miasta, i zrelacjonowała jej sytuację. Obie miały zdecydować, że "na tym koniec". Z relacji Danileckiej-Wojewódzkiej wynika też, że nie informowała prezydenta Biedronia o treści anonimu. 

Śledztwo w sprawie Pawła K. wszczęto 25 kwietnia 2018 roku na podstawie operacyjnych ustaleń oraz dokonanych sprawdzeń przez Komendę Miejską Policji w Słupsku. 

PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej