IKEA zwolniła za stosunek do LGBT. Pracownik zdradza szczegóły
Szeroką dyskusję wywołał ostatnio temat pana Tomasza, pracownika sieci IKEA, który został zwolniony za cytowanie Biblii. Była to jego odpowiedź na wewnętrzne zalecenie firmy dotyczące obowiązku wdrażania wartości LGBT przez pracowników. Jak się okazuje, Katarzyna Borowiak, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej IKEI, jest obrończynią sądów, nauczycieli, dzików i prawa do aborcji.
2019-06-28, 13:50
Pan Tomasz stracił pracę po tym, jak sprzeciwił się wewnętrznym nakazom IKEI do udziału w akcjach promujących ruch LGBT. Wszystkim pracownikom udostępniono artykuł "Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas".
Powiązany Artykuł
Marek Pęk: RPO powinien stanąć w obronie zwolnionego pracownika sklepu IKEA
Sam zainteresowany opowiedział o sprawie w rozmowie z TVP Info. - W IKEI był zapowiedziany przez kierowniczkę sklepu dzień solidarności z osobami wykluczonymi, z LGBT. Poszedłem do pracy i zgłosiłem u kierownika, że chcę wziąć urlop na żądanie. Chciałem pracować, sprzedawać meble. Podpisywałem umowę, że właśnie tym będę się zajmował - mówił pracownik IKEI.
Jak relacjonuje pan Tomasz, tego samego dnia w intranecie, czyli wewnętrznej sieci internetowej, opublikowano artykuł dotyczący obowiązku wdrażania tzw. wartości LGBT.
- Artykuł dotyczył między innymi tego, żeby - zwracając się do kogoś - używać odpowiednich końcówek, tak by nikogo nie urazić. Bo ktoś może wyglądać jak kobieta, ale czuje się mężczyzną. Umieściłem więc swój wpis, w którym wyraziłem, że to jest nieakceptowane. Przytoczyłem też dwa cytaty z Pisma Świętego: o zgorszeniu oraz o tym, że współżycie między dwoma mężczyznami jest obrzydliwością - opowiadał pracownik.
REKLAMA
Wypowiedzenie
Po opublikowaniu wpisu pan Tomasz został wezwany w trybie natychmiastowym na rozmowę do działu personalnego. - Próbowano wymusić na mnie usunięcie wpisu. Powiedziałem, że jestem katolikiem i uważam, że to nie jest zgodne z moim światopoglądem i sumieniem - kontynuował.
- Jako katolik nie mogę cenzurować Pana Boga. Powiedziano mi, że konsekwencje zostaną wyciągnięte - mówił rozmówca TVP Info. Kilka dni później kierowniczka wezwała go na kolejną rozmowę. Mężczyzna otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. - Miałem się od razu spakować, opróżnić szafkę, oddać identyfikator - opowiadał.
Oświadczenie IKEI
Sprawę nagłośniło Ordo Iuris. Na reakcję IKEI nie trzeba było długo czekać. - Znamy pismo Instytutu Ordo Iuris. Co do zasady nie komentujemy spraw personalnych, a do takich należy wspomniana kwestia rozwiązania stosunku pracy. Jednocześnie zapewniamy, że podstawą naszej kultury korporacyjnej jest wolność poglądów, tolerancja i szacunek dla każdego pracownika - stwierdziła Katarzyna Broniarek, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej IKEA Retail.
- Natomiast w przypadku, gdy istnieje chociażby ryzyko naruszenia dóbr lub godności osobistej innych pracowników, podejmujemy działania, zawsze zgodnie z prawem pracy i naszymi wartościami. We wspomnianym w piśmie przypadku, w naszej ocenie, taka właśnie sytuacja miała miejsce - dodała.
REKLAMA
Tymczasem, jak się okazuje, Katarzyna Broniarek to obrończyni sądów, nauczycieli, dzików i prawa do aborcji. Na Facebooku i Instagramie chwali się walką o LGBT, wspieraniem partii Razem i uczestnictwem w paradach równości.
Politycy oburzeni
W obronie pana Tomasza stanęli politycy Prawa i Sprawiedliwości. Patryk Jaki, nowo wybrany europoseł, zaoferował pomoc prawną. "Proszę też, jeśli to możliwe, o kontakt ze mną na priv osobę, której sprawa dotyczy. Sfinansuję pomoc prawną. A jeśli opis jest prawdziwy, to nagłośnię tę dyskryminację w PE i sam wezmę udział w bojkocie" - napisał polityk na Twitterze.
Marek Pęk podkreślił natomiast na antenie Polskiego Radia 24, że "nie może być tak, iż osoby inaczej myślące niż zwolennicy lewicowego światopoglądu są spychane na margines".
Zdaniem wicemarszałka Senatu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar powinien w takiej sytuacji interweniować i stanąć w obronie zwolnionego pracownika.
REKLAMA
- Trzeba przemyśleć ewentualną formę zmobilizowania rzecznika. Rzecznik praw obywatelskich coraz bardziej pokazuje, że jest rzecznikiem jednej strony sporu politycznego, bardzo mocno wspiera opozycję. Tutaj ma szansę pokazać, że jest rzecznikiem wszystkich Polaków, wszystkich stron i wszystkich światopoglądów, bo taka jest jego rola - ocenił.
Adam Bodnar już zainteresował się sprawą.
kad
REKLAMA