Błąd pilota przyczyną wypadku. Lot poniżej minimum
Umorzono śledztwo ws. wypadku śmigłowca Straży Granicznej, w którym w październiku 2009 roku zginęły trzy osoby. Ustalono, że przyczyną katastrofy był błąd pilota.
2010-06-30, 16:46
Jak poinformował szef Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Tadeusz  Marek, śledztwo w sprawie tej katastrofy lotniczej umorzono, bo sprawca  zdarzenia, czyli pilot, nie żyje.
Śmigłowiec Kania, który  wykonywał lot patrolowy wzdłuż wschodniej granicy z Białegostoku do  Mielnika, rozbił się 31 października 2009 roku około godz. 18. Po  nocnych poszukiwaniach, jego szczątki znaleziono po stronie  białoruskiej, ok. 200 metrów od granicy, na wysokości miejscowości  Klukowicze (Podlaskie). Zginęły trzy osoby: doświadczony 49-letni pilot z  wieloletnim stażem, nawigator (35 lat) i operator (34 lata).
Pilot  stracił orientację
Przyczyny wypadku badała specjalnie  powołana komisja. Jak powiedział prokurator Tadeusz Marek, ustalono, że  przyczyną wypadku był "błąd w technice pilotowania w wyniku naruszenia  przepisów lotniczych i warunków wykonywania zadania".
Pilot w  trakcie lotu utracił orientację w przestrzeni w wyniku wykonywania lotu w  warunkach atmosferycznych poniżej minimalnych, przy których pilot mógł  wykonywać swoje zadanie, jeżeli chodzi o widzialność i podstawę chmur -  powiedział prokurator. Jak wyjaśnił, wskutek tego błędu pilot  nieświadomie doprowadził do lotu śmigłowca bokiem "z prędkością  przekraczającą dopuszczalne wartości eksploatacyjne", a w konsekwencji  przekoziołkował i zderzył się z ziemią.
Ustalono, że na  katastrofę nie miał wpływu ani stan techniczny śmigłowca, ani warunki  jego eksploatacji. Oględziny wraku wykazały też, że maszyna nie była  ostrzelana ani zestrzelona w związku z przekroczeniem granicy z  Republiką Białoruś.
Część materiałów w śledztwie w ramach pomocy  prawnej była zbierana na Białorusi. Strona białoruska prowadzi swoje  śledztwo w tej sprawie. Jak powiedział prokurator Marek, polska  prokuratura przypuszcza, że Białorusini czekają jeszcze na informacje o  wynikach śledztwa i ustaleniach w Polsce.
agkm, PAP