"Odradzaliśmy mu, ale się uparł". Kulisy spotkania Grodzkiego z ambasadorem Rosji
Portal tvp.info powołując się na źródło w Ministerstwie Spraw Zagranicznych przedstawił kulisy spotkania marszałka Senatu z ambasadorem Rosji. - Od sierpnia obserwujemy akcje propagandowe Kremla i wiedzieliśmy, że się zaktywizują przed rocznicą Auschwitz, ale pragnienie marszałka było silniejsze i się uparł - powiedział jeden z dyplomatów.
2020-01-07, 08:31
W czwartek 19 grudnia o godzinie 14:13 na oficjalnym twitterowym koncie Senatu pojawił się wpis informujący o spotkaniu Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem.
Tego samego dnia, około dwóch godzin wcześniej padły jednak kłamliwe słowa Władimira Putina, które wywołały medialną burzę w Polsce i na świecie. Rosyjski przywódca na spotkaniu z dziennikarzami skrytykował przyjętą przez Parlament Europejski rezolucję dotyczącą wybuchu II wojny światowej i stwierdził, że nie doprowadził do niej pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 roku.
Powiązany Artykuł
Grodzki spotkał się z ambasadorem Rosji. Bez uzgodnienia z MSZ
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Grodzki: nikt trzeciej osobie w państwie nie będzie dyktować, co ma robić
REKLAMA
Do spotkania Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Rosji odniósł się Andrzej Duda. - Nie będzie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która będzie kolejną okazją do tego, żeby ten problem [kłamstw Rosji] rozgrywać wewnątrz Polski politycznie, jak to robią niestety dzisiaj politycy opozycji - mówił w niedzielę w programie TVP "Gość Wiadomości". Prezydent przypomniał przypadek marszałka Tomasza Grodzkiego, który "zaraz później" po wypowiedzi Putina "zaprasza do siebie Ambasadora Rosji - uśmiechają się, robią sobie razem zdjęcia". - Nie da się w ten sposób prowadzić polskiej polityki - podsumował Andrzej Duda.
Dziwne tłumaczenia Senatu
Do całej sytuacji odniosła się również kancelaria Senatu. "Centrum Informacyjne Senatu uprzejmie wyjaśnia, że do kurtuazyjnego spotkania Marszałka Senatu RP, prof. Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Federacji Rosyjskiej panem Sergiejem Andriejewem doszło w czwartek, 19 grudnia na prośbę ambasadora. (...) pierwsza kłamliwa wypowiedź prezydenta Federacji Rosyjskiej, dotycząca odpowiedzialności Polski za II wojnę światową, pojawiła się w przestrzeni publicznej 20 grudnia br. Łączenie zatem kurtuazyjnego spotkania Marszałka Senatu RP z tą i następnymi wypowiedziami prezydenta Rosji jest nieuprawnione" - napisano.
"Jest to informacja o tyle nieprawdziwa, że być może nikt z pracowników biura prasowego Senatu nie zwrócił na to uwagi, ale słowa Putina w przestrzeni publicznej pojawiły się od razu, a nawet… były transmitowane na żywo w internecie" - zauważa zaś portal tvp.info.
"Twardo mu odradzaliśmy"
Kulisy spotkania marszałka Senatu z rosyjskim ambasadorem ujawnił jeden z dyplomatów. - Twardo mu to odradzaliśmy, ale oni nie chcieli słuchać, bo Marszałek się uparł i zapowiedział, że będzie się spotykał z całym korpusem. On nie pytał nas o zdanie, on tylko nam zakomunikował, że się zamierza spotkać. Pragnienie marszałka Grodzkiego było silniejsze i się uparł. Było sporo rozmów, że odradzamy, bo to zły sygnał. Nie zastosowali się - relacjonuje rozmówca portalu tvp.info.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Andrzej Duda o słowach Putina: Polska zareagowała adekwatnie, nie daliśmy się sprowokować
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] "To był sojusz dwóch diabłów". Historyk o pakcie Ribbentrop-Mołotow
Dodaje, że Tomasz Grodzki dostał pismo, w którym otrzymał informację, iż MSZ "sugeruje raczej niższy poziom spotkania" - najlepiej szefa senackiej komisji spraw zagranicznych.
- Akcje propagandowe Kremla [w sprawach dotyczących historii współczesnej] obserwujemy od sierpnia i wiedzieliśmy, że się zaktywizują przed rocznicą Auschwitz - zauważył rozmówca tvp.info. Wskazał on również na wypowiedź ambasadora Rosji, który na początku grudnia nazwał żołnierzy Armii Czerwonej "zbawicielami", a o Polakach mówił, że "nie zasługują nazywać się wolnymi".
Jak wynika z nieoficjalnych informacji portalu tvp.info, to był osobisty pomysł marszałka Senatu, w żaden sposób nie konsultowany z ministerstwem spraw zagranicznych. Żadna taka propozycja nie pojawiła się również w materiałach, jakie z MSZ otrzymał Grodzki.
REKLAMA
jp/tvp.info
REKLAMA