Fake newsy ws. koronawirusa. "Jednym ze źródeł dezinformacji jest Kreml, zwłaszcza w Polsce, Europie. Aktywne są Chiny"

- Pandemia to kolejny pretekst do uruchomienia dezinformacyjnych kanałów Kremla w Polsce, w Europie. Okazuje się, że dla Moskwy kryzys wywołany koronawirusem to nie tylko zagrożenie, ale też szansa. Widzimy także dużą aktywność Chin, które chcą kontrolować narrację o pochodzeniu i historii pandemii – komentuje dla portalu PolskieRadio24.pl Olgierd Syczewski, ekspert warszawskiego biura think tanku CEPA (Center for European Policy Analysis).

2020-03-23, 14:00

Fake newsy ws. koronawirusa. "Jednym ze źródeł dezinformacji jest Kreml, zwłaszcza w Polsce, Europie. Aktywne są Chiny"
Na zdjęciu: laboratorium diagnostyczne Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczjej w Poznaniu, w którym dokonuje się badań próbek na obecność koronowirusa. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Powiązany Artykuł

pap_20200129_1SV (1).jpg korona arch
Druga fala epidemii w Chinach? Ekspert: koronawirus zmieni cały świat, jesteśmy na początku drogi

W ostatnim czasie Polskę i inne kraje europejskie zalała fala fałszywych informacji, dotyczących pandemii koronawirusa. - Liczba fałszywych informacji w sieci była przerażająca, nawet dla ekspertów od lat zajmujących się dezinformacją - mówi portalowi PolskieRadio24.pl ekspert ds. dezinformacji Olgierd Syczewski (CEPA, Center for European Policy Analysis). Zwraca uwagę, że dezinformacja bazuje na znanych społecznych mechanizmach - w przypadku koronawirusa jest to strach, poczucie zagrożenia i zwiększona w tych okolicznościach podatność na manipulację. 

Czy możemy określić źródła pochodzenia fake newsów czy kampanii dezinformacyjnych? Te są zapewne różne w różnych przypadkach, bo różne są motywacje i powody, od niewiedzy po chęć zysku. Nasz rozmówca ostrzega, że w tej obecnej operacji dezinformacyjnej bardzo dużą aktywność wykazują Kreml i Pekin. - W Europie i Polsce największą aktywność dezinformacyjną widzimy ze strony Rosji (...). Cele Kremla pozostają te same, zmienia się jedynie kontekst - dodaje. 

Więcej w tekście rozmowy.

***

PolskieRadio24.pl: Pandemia koronawirusa spowodowała także – jak to ktoś ujął  - pandemię fake newsów. W Polsce obserwujemy ich w ostatnim czasie szczególnie dużo. Pan zajmuje się m.in. monitorowaniem fałszywych informacji, taktyk dezinformacyjnych w CEPA (Center for European Policy Analysis) - czy można podać przykłady  fake newsów najczęściej występujących w Polsce?

REKLAMA

Olgierd Syczewski, ekspert think tanku CEPA (Center for European Policy Analysis): Fake newsy to moim zdaniem termin współcześnie nadużywany, osobiście wolałbym posługiwać się pojęciem dezinformacji, która bazuje na powszechnie znanych mechanizmach społecznych. W tym przypadku nieznana choroba, wywoływana ”egzotycznym” wirusem, wywołuje poczucie strachu.

W nastroju zagrożenia i niepewności ludzie łatwiej ulegają manipulacjom środowiska informacyjnego. Jak wiemy, tam, gdzie nie ma wiedzy i rzetelnej informacji  - pojawiają się "upiory", wyobrażenia pełne grozy. Wiemy i to, że o wielu naszych działaniach mogą decydować emocje.

CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus a fake newsy. Obalamy fałszywe informacje dot. sytuacji w Polsce >>>

I tak w ostatnim czasie w Polsce można było spotkać fałszywe informacje na temat rzekomo planowanych działań rządu (np. zamknięcie Warszawy), na temat rzekomych tajemnic skrywanych przez Ministerstwo Zdrowia (były oskarżenia o ukrywanie prawdziwej liczby zarażonych), głośna też była sprawa znachora, który reklamował się głośno w mediach społecznościowych jako osoba posiadająca lek leczący koronawirusa.

REKLAMA

Oczywiście tych narracji było więcej. Chcę podkreślić, że liczba fałszywych informacji w sieci była przerażająca, nawet dla ekspertów od lat zajmujących się dezinformacją.

Fake newsy demaskujemy od szeregu dni w Polsce - całymi dziesiątkami. A jakie fałszywe informacje pojawiają się gdzie indziej, na przykład w innych krajach w Europie, czy na świecie?

To oczywiście bardzo obszerny temat nadający się na oddzielną rozmowę. W tym szerokim planie dostrzegamy jednak pewne dominanty narracyjne.  Musimy przy tym pamiętać, że fake newsy to jedynie mały element szerszych kampanii wpływu mających na celu destabilizację środowiska informacyjnego oraz osłabianie spójności instytucji międzynarodowych, takich jak Unia Europejska czy NATO.

Niektóre przykłady dezinformacji w innych krajach były podobne do tych w Polsce, ale również np. posądzały USA czy Sojusz Północnoatlantycki o stworzenie wirusa jako broni biologicznej jak również o to, że zachodnie elity wywołały pandemię w celu wprowadzenia tyranii w wielu krajach.

REKLAMA

To absurdalne oskarżenia. Czy możemy wskazać na jakieś źródła pochodzenia tych fake newsów? Czy możemy je zidentyfikować?

Na podstawie przekazu wspomnianych narracji jak i oczywistych celów politycznych i społecznych tychże, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa wskazać Kreml jako jedno ze źródeł kampanii dezinformacyjnej.

Dodając do tego wypowiedzi pro-kremlowskiego i nacjonalistycznego myśliciela, Aleksandra Dugina, promującego tezę, że pandemia tylko przyśpiesza koniec „liberalnych elit” i bliskich im systemów politycznych, wnioski nasuwają się same. Atak na NATO, UE czy USA to również stały element rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej.

W skrócie: cele Kremla pozostają te same, zmienia się jedynie kontekst. Od jakiegoś czasu możemy już zaobserwować stałą operacje propagandową Federacji Rosyjskiej, której cele pozostają niezmienne. To dezintegracja społeczna, chaos informacyjny, zmniejszenie zaufania do instytucji demokratycznych i organizacji międzynarodowych. Pandemia to kolejny pretekst do uruchomienia dezinformacyjnych kanałów Kremla. Dla Kremla kryzys wywołany koronawirusem to nie tylko zagrożenie, ale też szansa, o czym pisał na naszym portalu mój kolega i znakomity ekspert, Brian Whitmore.

REKLAMA

Oczywiście są inni aktorzy manipulujący informacjami i środowiskiem informacyjnym, widzimy np. działalność Chin, które starają się  "przepisywać” historię epidemii na swoją korzyść, m.in. bezlitośnie cenzurując słowa kluczowe związane z wirusem w chińskich mediach społecznościowych. 

Niemniej moim zdaniem, w Europie i Polsce największą aktywność dezinformacyjną widzimy ze strony Rosji.

CZYTAJ TAKŻE: "Ujawniamy najważniejsze cele i kłamstwa Moskwy". Stąd jej kaskada zaprzeczeń" >>>

REKLAMA

Jakiekolwiek są źródła dezinformacji - trzeba wiedzieć z jakich źródeł czerpać sprawdzone informacje.

W dzisiejszym świecie, gdzie każdy może stanowić jednoosobowe medium i źródło informacji, musimy zawsze dbać o tzw. fact checking, czyli weryfikowanie informacji.

Najlepiej robić to w oparciu o oficjalne źródła, takie jak strony odpowiednich ministerstw, wypowiedzi oficjalne, czy dedykowane serwisy zajmujące się wyjaśnianiem i prostowaniem fałszywych informacji.

W przypadku epidemii trzeba sprawdzać stronę Ministerstwa Zdrowia, czytać komunikaty MSZ i MON. Mamy też w Polsce wielu znakomitych ekspertów, którzy co dzień "rozbrajają" fałszywe informacje, pojawiające się w sieci.

Sugeruję każdemu, żeby choć 10 minut przeznaczył na poszukanie ekspertów i serwisów zajmujących się dezinformacją i dodał ich konta do swojej tablicy na Facebooku czy Twitterze.

REKLAMA

Każdy z nas mógłby przyczynić do walki z fake newsami. W jaki sposób?

Możemy to robić na wiele sposobów. Właśnie uruchomiono akcję #FakeHunter, w której może wziąć udział każdy. Internauci będą mogli zgłaszać fałszywe lub wątpliwe informacje w celu weryfikacji. Mogą zgłosić się także liderzy opinii, którzy jak twierdzą organizatorzy, będą wyposażeni w wiedzę o potwierdzonych źródłach informacji nt. koronawirusa. To ciekawa i bardzo pożyteczna inicjatywa. Na pewno warto z niej korzystać. Nie wiemy jeszcze, na ile ta akcja okaże się efektywna.

To pewnie zależy również od nas i od naszej aktywności.

Najważniejsze jest nie rozpowszechnianie fałszywych informacji, to by "nie podawać ich dalej", na przykład na Facebooku czy Twitterze. Nie przesyłajmy rzekomych "tajnych informacji”, rzekomo pochodzących od "kogoś ważnego w rządzie” swoim znajomym, nie udostępniajmy wątpliwych treści na naszych profilach w mediach społecznościowych. Pamiętajmy, że trwa wojna informacyjna i każdy z nas może przyczynić się do jej wygrania.

REKLAMA

***

Olgierd Syczewski, Program Coordinator w warszawskim biurze Center for European Policy Analysis (CEPA). Zajmuje się monitorowaniem dezinformacji. Koordynował projekt CEPA monitorujący dezinformację w Polsce, państwach bałtyckich i Rumunii. Występował jako ekspert i moderator dyskusjach na temat wojny informacyjnej. Prowadził warsztaty edukacyjne dla młodzieży z zakresu cyberbezpieczeństwa i tzw. głębokich fake’ów (deep fakes).


***Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

 

REKLAMA

 

Jak się chronić przed koronawirusem (PAP) Jak się chronić przed koronawirusem (PAP)

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej