Rocznica masakry na placu Tiananmen. Pompeo oskarża Pekin o "kneblowanie ust Hongkończykom"
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oskarżył we wtorek Chiny, że zakneblowały usta Hongkończykom, zakazując im dorocznego czuwania w 31. rocznicę krwawych wydarzeń na placu Tiananmen w Pekinie.
2020-06-02, 20:19
"(...) Po raz pierwszy od 30 lat władze Hongkongu odmówiły zgody na organizację #TiananmenVigil (Czuwania)" - napisał Pompeo na swoim koncie na Twitterze.
"Jeśli ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do zamiarów Pekinu, to chodzi tu o odebranie Hongkończykom głosu i pozbawienie ich wyboru, co czyni ich takimi samymi jak (mieszkańcy) Chin kontynentalnych. Tyle o dwóch systemach" - dodał szef amerykańskiej dyplomacji, nawiązując do doktryny "jeden kraj, dwa systemy".
Powiązany Artykuł
"Nie przymkniemy oczu". Szef brytyjskiego MSZ o decyzjach Chin w Hongkongu
W ciągu dnia Pompeo ma spotkać się w Waszyngtonie z osobami, które przeżyły masakrę na placu Bramy Niebiańskiego Spokoju w Pekinie 4 czerwca 1989 roku.
Zakazane uroczystości
W poniedziałek hongkońska policja po raz pierwszy od 30 lat nie wyraziła zgody na rocznicowe czuwanie przy świecach w intencji ofiar zajść na placu Tiananmen. Jako powód podano pandemię COVID-19, ale według opozycji to tylko pretekst.
REKLAMA
Na rocznicowe czuwanie nie zezwoliły w tym roku również władze Makau, które podobnie jak Hongkong jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL. Dotychczas były to jedyne miejsca w Chinach, gdzie takie wydarzenia mogły się odbywać.
Wojsko przeciwko obywatelom
Powiązany Artykuł
Chiński generał: możemy użyć siły, by powstrzymać niepodległość Tajwanu
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku chińska armia użyła czołgów, karabinów i transporterów opancerzonych przeciwko tysiącom demonstrujących w Pekinie studentów, robotników i przedstawicieli inteligencji. Zginęły setki, a być może nawet tysiące ludzi. To brutalne działanie władz wobec własnych obywateli wciąż jest w Chinach kontynentalnych objętym całkowitą cenzurą tematem tabu.
Nadal nie rozliczono winnych masakry. Władze nie odpowiadają też na ponawiane co roku apele opozycji i rodzin młodych ludzi poległych na placu o "nowy początek" - nową ocenę wydarzeń przez władze ChRL, o dialog i pojednanie.
Rodziny ofiar należące do organizacji "Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowania dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń.
REKLAMA
fc
REKLAMA