Sprawa rzekomego szpiega Mossadu wróci w sierpniu

5 sierpnia Sąd Apelacyjny w Warszawie zbada merytorycznie sprawę obywatela Izraela Uri Brodsky'ego. Na jego wydanie do Niemiec zgodził się sąd I instancji.

2010-07-28, 10:46

Sprawa rzekomego szpiega Mossadu wróci w sierpniu

W środę SA uznał, że nie ma przeszkód formalnych do zbadania sprawy.

O wyznaczeniu środowego, dodatkowego terminu posiedzenia SA ws. zażalenia obrony na wydanie informowała w poniedziałek rzeczniczka SA sędzia Barbara Trębska. Dodała, że wynika to z faktu, iż SA dostrzegł "braki formalne w postępowaniu międzyinstancyjnym". Nie ujawniła, na czym miałyby one polegać.

Po środowym niejawnym posiedzeniu mec. Krzysztof Stępiński - polski obrońca domniemanego agenta Mossadu - powiedział dziennikarzom, że ani on, ani prokuratura nie dostrzegli żadnych braków postępowania. W związku z tym SA uznał, że zażalenia i obrony, i prokuratury na decyzję o wydaniu Brodsky'ego zostały złożone w terminie.

Brodsky przebywa w areszcie od 4 czerwca, gdy zatrzymano go na Okęciu na podstawie wydanego przez Niemcy europejskiego nakazu aresztowania. Ciążą tam na nim zarzuty działalności wywiadowczej przeciw Niemcom oraz poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów dla osoby, która miała brać udział w zabójstwie przez Mossad lidera Hamasu w Dubaju.

Zażalenia obrony i prokuratora

W SO Stępiński wnosił o odmowę przekazania swego klienta do Niemiec. Obrona utrzymuje, że Brodsky nie jest tą osobą, za którą uważa go strona niemiecka. Według polskiej prokuratury, "autentyczność paszportu Brodsky'ego nie budzi wątpliwości". Prokurator był za wydaniem zatrzymanego do Niemiec.

Ekstradycja za przestępstwa pospolite

7 lipca SO orzekł, że Brodsky może być przekazany do Niemiec, ale mógłby tam być ścigany nie za szpiegostwo, lecz tylko za poświadczenie nieprawdy i pomoc w sfałszowaniu dokumentów. Sąd częściowo uwzględnił wniosek o przekazanie go do Niemiec, podkreślając, że nie wypowiada się o winie czy niewinności Brodsky'ego, ale tylko o przesłankach dopuszczalności jego wydania.

Sędzia SO Tomasz Całkiewicz powołał się na polski Kodeks postępowania karnego, który stanowi, że odmawia się wykonania ENA m.in. wtedy, jeżeli wydano go "w związku z przestępstwem popełnionym bez użycia przemocy z przyczyn politycznych". Sąd ocenił, że zapis ten odnosi się do zarzucanego Brodsky'emu przestępstwa udziału w obcym wywiadzie na szkodę Niemiec. Według sędziego, samo branie udziału w działalności wywiadowczej, rozumianej jako zorganizowana działalność suwerennego państwa, nie jest związane z przemocą. Sędzia podkreślił, że wniosek Niemców o ENA "nie dotyczył żadnych zabójstw".

Zdaniem SO w wątku szpiegostwa nie została też spełniona tzw. zasada wzajemności, która jest warunkiem wydania kogoś obcemu państwu. W Polsce nie jest bowiem karany udział w obcym wywiadzie przeciw Niemcom, a w Niemczech - przeciw Polsce. Polski kodeks karny przewiduje karalność tylko działalności wywiadowczej skierowanej przeciw interesom RP.

Zarazem SO uznał, że nie ma przeszkód do wydania Brodsky'ego za ścigane w obu państwach "przestępstwo pospolite": poświadczenie nieprawdy i fałszerstwo. SO zaznaczył, że Brodsky będzie mógł stanąć przed niemieckim sądem tylko za te dwa przestępstwa, a nie za szpiegostwo. Za czyny, na których ściganie zgodził się sąd, groziłoby mu do trzech lat więzienia, a za szpiegostwo - do pięciu lat. SO przedłużył też areszt wobec Brodsky'ego na maksymalnie możliwy czas - do 11 września br. (do tego czasu polskie sądy muszą zakończyć postępowanie o jego wydanie).

19 stycznia Mahmud al-Mabhuh, jeden z założycieli Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, został zamordowany w hotelu w Dubaju. O zabójstwo policja emiratu oskarża izraelskie służby wywiadowcze. Zabójcy posługiwali się paszportami państw Zachodu. W związku z zamachem Interpol poszukuje 27 osób.

agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej