Wojciech Konończuk: naruszono poczucie sprawiedliwości i godności Białorusinów
- Pomimo braku przywództwa protesty wybuchają, są spontaniczne, to już samo w sobie jest fenomenem. To nie jest tylko Mińsk, ale mniejsze miasta, nawet wsie, widać, że istotna część społeczeństwa się zbuntowała, wypowiadając posłuszeństwo władzy - mówił w Polskim Radiu 24 Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich.
2020-08-13, 14:45
Na Białorusi trzeci dzień trwają protesty po wyborach prezydenckich. Białorusini demonstrują swoje niezadowolenie z faktu, że ich zwycięzcą został ogłoszony obecny prezydent, Alaksandr Łukaszenka.
Powiązany Artykuł
Protesty w związku z sytuacją na Białorusi. Moskiewska policja rozpędziła demonstrację
Wiceminister spraw zagranicznych do spraw polityki wschodniej i azjatyckiej, Marcin Przydacz, powiedział, że ambasador Polski na Białorusi interweniował w sprawie trzech Polaków, zatrzymanych w Mińsku.
Jak zauważył Wojciech Konończuk państwowe media białoruskie żyją w innej rzeczywistości, nie zauważają i nie relacjonują protestów. - Sam Łukaszenka na spotkaniu z ministrami swojego rządu udaje, że nic się w kraju nie dzieje, co najwyżej mówi o "bandzie bezrobotnych kryminalistów" którzy próbują organizować jakieś zamieszki. Mamy dwie rzeczywistości, tę, w której żyje Łukaszenka i jego otoczenie, oraz drugą, w której żyje ogromna większość białoruskiego społeczeństwa, które protestuje od pięciu dni, walcząc ze sfałszowanymi wyborami - mówił gość audycji.
Posłuchaj
REKLAMA
Te protesty nie słabną, a rosną
- To, co obserwujemy, jest efektem masy błędów, które popełnił reżim w ostatnich dniach; próba brutalnego spacyfikowania protestów, wysłanie specjalnych oddziałów milicji, KGB, wojsk wewnętrznych, tysiące osób, które trafiły do aresztów, trzy potwierdzone ofiary śmiertelne, kilkuset rannych to jest coś, co wpływa na Białorusinów, co narusza ich poczucie sprawiedliwości i godności. Stąd te protesty nie słabną, a rosną - podkreślił ekspert.
Swiatłana Cichanouska zrobiła więcej, niż od niej oczekiwano
Wojciech Konończuk stwierdził, że protesty na Białorusi nie mają przywództwa politycznego, co jest ich słabością. - Swiatłana Cichanouska, która, na co wszystko wskazuje, wygrała wybory, została zmuszona do wyjazdu na Litwę, zrobiła więcej, niż od niej oczekiwano. Jeżdżąc po kraju, zaktywizowała społeczeństwo. Nikt nie oczekiwał, że po ogłoszeniu wyników wyjdzie na barykady, tym bardziej że prawdopodobnie zostałaby aresztowana. Pomimo braku przywództwa protesty wybuchają, są spontaniczne, to już samo w sobie jest fenomenem. To nie jest tylko Mińsk, ale mniejsze miasta, nawet wsie, widać, że istotna część społeczeństwa się zbuntowała, wypowiadając posłuszeństwo władzy - zaznaczył gość audycji.
Czytaj także:
- "Protesty mogą wybuchnąć z większą siłą". Alaksiej Dzikawicki o sytuacji na Białorusi
- Agnieszka Romaszewska-Guzy: Łukaszenka rzucił narodowi rękawicę
Więcej w zapisie audycji.
***
REKLAMA
Audycja: Temat dnia/Gość PR24
Prowadzący: Antoni Trzmiel
Gość: Wojciech Konończuk
Data emisji: 13.08.2020
REKLAMA
Godzina emisji: 14.09
PR24/PAP/ka
REKLAMA