Tragedia w Australii. Rekin zaatakował i zabił surfera
U wybrzeży stanu Queensland w Australii rekin zabił surfera - poinformowały miejscowe władze. To drugi śmiertelny atak rekina w tym miejscu od czasu zainstalowania w 1962 r. sieci mających zapobiegać pojawianiu się tych drapieżników w pobliżu plaż.
2020-09-08, 16:12
- Mężczyznę, który miał poważne obrażenia, na plażę Greenmount w mieście Gold Coast przenieśli surferzy - poinformował rzecznik pogotowia ratunkowego stanu Queensland Darren Brown. Dodał, że ratownicy medyczni na plaży stwierdzili, że mężczyzna nie żyje.
Powiązany Artykuł
Wzrost zakażeń SARS-CoV-2 w Australii. "Stan katastrofy" w Melbourne
Jak podaje serwis Brisbane Times, ofiara to 46-letni surfer.
To drugi przypadek śmiertelnego ataku rekina w Gold Coast od czasu, gdy w 1962 r. 85 plaż położonych w tym mieście zostało ogrodzonych sieciami - poinformowała agencja AP. Sieci są zawieszone na pływakach i biegną równolegle do plaż, rekiny mogą jednak przepływać pod nimi.
Dochodzenie Senatu w 2017 r. wykazało, że sieci w Queensland wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Komisja senacka stwierdziła, że dają plażowiczom fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a także zabijają zwierzęta należące do chronionych gatunków, w tym wieloryby i żółwie, które się w nie zaplątują.
- Niepokojące informacje z Australii. Rekordowa liczba zakażeń w stanie Wiktoria
- Możliwy przełom w walce z COVID-19. W Australii powstał test 20-minutowy
Do ostatniego śmiertelnego ataku rekina w Australii doszło 4 lipca w pobliżu Wielkiej Wyspy Piaszczystej. Wcześniej, 7 czerwca, 60-letni surfer został zabity przez trzymetrowego żarłacza białego na niezabezpieczonej plaży w pobliżu miasta Kingscliff.
itom
REKLAMA