Dyplomata alarmuje. Fałszerstwa w ambasadzie?
Była ambasador Polski w Budapeszcie zawiadomiła władze o nieprawidłowościach i rachunkach z fałszywymi podpisami, na podstawie których placówka wypłacała pieniądze.
2010-09-02, 17:16
Do informacji na temat zawyżanych rachunkach za remonty, fikcyjnych umowach i przyjmowaniu rozliczeń ze sfałszowanymi podpisami pisze portal tvp.info. Wg niego sprawę bada minister ds. walki z korupcją Julia Pitera.
Portal ustalił, że zawiadomienie trafiło kilka miesięcy temu na biurko Julii Pitery. Joanna Stempińska, która była ambasadorem w latach 2005-2009, pisze w nim, że wśród firm remontowych w stolicy Węgier „krążyły informacje, że najlepiej można zarobić na remontach w Ambasadzie RP w Budapeszcie”. W piśmie wylicza szereg nieprawidłowości w placówce. Chodzi, m. in., o podpisywanie fikcyjnych umów, zawyżanie rachunków, fałszowanie podpisów, bezprawne niszczenie dokumentów.
– Gdyby w normalnym życiu ktokolwiek sfałszował tylko jeden podpis, miałby poważne problemy, włącznie ze sprawą karną – stwierdza była ambasador. – Niestety (…) w MSZ to normalna i akceptowalna praktyka – cytuje fragmenty doniesienia portal tvp.info.
Z ustaleń serwisu wynika, że minister Julia Pitera poinformowała już MSZ, iż ma zamiar skierować sprawę do prokuratury i CBA.
Wg informacji portalu ambasada w Budapeszcie była w 2008 roku dwukrotnie kontrolowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Za drugim razem raport Biura Kontroli i Audytu MSZ wykazał nieprawidłowości w pracy wydziału administracyjno-finansowego ambasady.
REKLAMA
Joanna Stempińska odmówiła serwisowi tvp.info komentarza na temat nieprawidłowości w ambasadzie. – Kontaktami z mediami zajmuje się w MSZ rzecznik prasowy – ucięła.
ak,tvp.info
REKLAMA