Ruch Zeliga. Felieton Miłosza Manasterskiego

Można podziwiać psychologiczną zdolność Rafała Trzaskowskiego do odcinania się od swojej własnej działalności. Większość ludzi ma spójną świadomość tego co robi, pełnionych ról społecznych oraz konfliktów pomiędzy nimi i konsekwencji własnych działań - pisze w swoim nowym felietonie Miłosz Manasterski. 

2020-10-19, 13:04

Ruch Zeliga. Felieton Miłosza Manasterskiego

Powiązany Artykuł

Rafał Trzaskowski 1200.jpg

Rafał Trzaskowski zdaje się być wolnym od tego rodzaju refleksji, z ogromną łatwością odcina się od samego siebie i tworzy nowe tożsamości. Osobowość taką sportretował Woody Allen w filmie "Zelig" - jednej ze swoich najlepszych komedii. 

Leonard Zelig z filmu nowojorskiego reżysera, przebywając w otoczeniu określonej grupy osób, automatycznie przyjmował charakterystyczny dla tej grupy sposób zachowania, mówienia, a nawet upodabniał się do swoich towarzyszy fizycznie. Kiedy Leonard znajdował się wśród otyłych, przybierał na wadze, przy Murzynach ciemniał. Badany przez lekarza psychiatrę, utrzymywał, że sam jest psychiatrą, który udziela analitykowi porad. Postać z filmu nie pamięta swoich poprzednich tożsamości, jest tylko tym, kim jest tu i teraz, w obecnej i jedynej wersji. Allenowski Zelig nie ma w sobie nic prawdziwego – jest każdym, będąc jednocześnie nikim. 

Rafał Trzaskowski w ostatnich miesiącach równie spektakularnie przeskakuje pomiędzy tożsamościami. Kiedy wychodzi z urzędu miejskiego, zapomina, że jest prezydentem Warszawy. Kiedy opuszcza siedzibę Platformy Obywatelskiej na ulicy Wiejskiej, zapomina, że jest jej wiceprzewodniczącym. W zależności od pory dnia i konferencji prasowej Rafał Trzaskowski może być niezależnym samorządowcem i wiceprzewodniczącym partii, bezpartyjnym aktywistą i zwykłym oburzonym obywatelem, doktorem nauk i człowiekiem, który przytwierdza szyby w drzwiach taśmą klejącą.

Powiązany Artykuł

Trzaskowski PAP-1200.jpg

Fakty? Bardzo proszę. Zelig-Trzaskowski kiedy stworzył Fundację Rafała Trzaskowskiego, zapomniał, że jest prezydentem Warszawy i będzie z tego tytułu sprawował nadzór nad fundacją własnego imienia. Zelig-Trzaskowski jako bezpartyjny aktywista oddolnie powołał niezależny ruch społeczny, bo nie pamiętał, że od 2004 r. jest związany z Platformą Obywatelską. Zelig-Trzaskowski nie wie, że przegrał wybory prezydenckie, bo tłumaczy, że po 10 milionów Polaków głosowało na niego, prezydenta Dudę, a jeszcze 10 milionów zostało w domach. Z tego wynika, że na prezydenta Dudę głosowała tylko jedna trzecia. Dlatego Zelig-Trzaskowski zakłada Ruch Wspólna Polska, żeby Ci, którzy głosowali na prezydenta Dudę, mogli się dołączyć. Zelig-Trzaskowski poczuł się jak Lech-elektryk z legendy i chce założyć związek zawodowy "Nowa Solidarność", bo nie pamięta, że jest pracodawcą dla tysięcy urzędników i pracowników miejskich instytucji i spółek, w których najlepiej płaci kadrze kierowniczej. Zelig Trzaskowski nie pamięta też, że był posłem (w ostatniej kampanii wyborczej musiał mu o tym przypomnieć Sławomir Nitras) ani ministrem. Wydaje mu się, że w polityce jest tak świeży, jak kierowca na kursie prawa jazdy wjeżdżający na rondo w Alejach Jerozolimskich.

REKLAMA

Zelig-Trzaskowski nie pamięta, że jako wiceszef PO dysponuje kilkunastoma milionami złotych subwencji, więc zbiera środki na Ruch Wspólna Polska poprzez swoją fundację. Na stronie domyślna wpłata ustawiona jest na sto złotych. Organizator związków zawodowych "Nowa Solidarność" nie będzie zbierał drobnych od jakichś nędzarzy. To jest przecież "Nowa Solidarność", a nie "Tania Solidarność". Jak kogoś nie stać na "Nową Solidarność" i "Wspólną Polskę" to przecież może mieć to, co ma, czyli Polskę PiS. Polska PiS co prawda raczej ludziom daje, niż zabiera, ale te wszystkie 500 plus, "jarkowe" i inne programy społeczne według partyjnych kolegów Rafała Trzaskowskiego odbierają ludziom godność. Bo przecież godnie jest być biednym i nic nie dostać od państwa rządzonego przez PO. Dlatego Rafał Trzaskowski za sto złotych (lub więcej) miesięcznie godność każdemu przywróci – wystarczy wpłacić na jego fundację.

Powiązany Artykuł

Rafal Trzaskowski pap 1200.jpg

W pakiecie z godnością Rafał Trzaskowski oferuje członkom swojego nowego ruchu rozmowę o tym, co ich martwi. Zelig-Trzaskowski będzie rozmawiać ze zwykłym obywatelem, z którym podzieli się swoją niechęcią do partyjniactwa i polityki. To dobry kierunek. Trzeba rozmawiać – to już powtarzała Małgorzata Kidawa-Błońska, znakomita poprzedniczka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich 2020. Powtarzała z sukcesem, kończąc zawody prezydenckie jako pierwsza.

To co dzisiaj widzimy, to zaledwie przedsmak tego, co Zelig-Trzaskowski może zrobić, przełączając się między tożsamościami. W przyszłości może będziemy obserwować ostre protesty związkowca "Nowej Solidarności" Rafała Trzaskowskiego przeciwko podwyżkom opłat dla mieszkańców zafundowanych przez włodarza stolicy Rafała Trzaskowskiego. Jest też prawdopodobna wnikliwa kontrola Fundacji Rafała Trzaskowskiego przez organ nadzoru, czyli prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Sama Fundacja zaś może ogłosić zbiórkę na rzecz poszkodowanych w aferze reprywatyzacyjnej prawników, którym Rafał Trzaskowski prezydent ograniczył honoraria. Należy się liczyć nawet z tym, że Ruch Wspólna Polska wystawi w 2023 roku jako kandydata na prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, który stanie do bezpardonowej walki przeciwko kandydatowi Platformy Obywatelskiej Rafałowi Trzaskowskiemu. Jak odbędzie się wówczas debata prezydencka? Akurat o to nie musimy się martwić. Rafał Trzaskowski już podczas kampanii prezydenckiej wiosną 2020 r. pokazał, że w debacie najlepiej wypada, kiedy jest sam.

Miłosz Manasterski

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej