"Sondaże nie zauważyły niewielkiej różnicy pomiędzy Trumpem a Bidenem". Iwo Bender o wyborach w USA
- Być może będziemy czekać do 20 stycznia na ostateczne rozstrzygnięcia związane z kolejnym przeliczaniem głosów czy różnego rodzaju procesami - mówił w Polskim Radiu 24 Iwo Bender (Telewizja EWTN Polska). W audycji także komentarz prof. Waldemara Parucha (UMCS).
2020-11-04, 13:00
Ustalanie wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych może potrwać nawet kilkanaście dni. W USA trwa liczenie kart do głosowania po wczorajszych wyborach prezydenckich. Zmierzyli się w nich urzędujący prezydent, Republikanin Donald Trump i kandydat Demokratów, były wiceprezydent Joe Biden.
Powiązany Artykuł
"Z Donaldem Trumpem mamy najlepsze z możliwych doświadczeń". Wiceszef MSZ o wyborach w USA
Iwo Bender zwracał uwagę, że głosowało bardzo wielu "sporadycznych wyborców", osób, które głosują okazjonalnie, co może zmienić obraz, który pokazywały badania preferencji wyborców. - Sondaże nie zauważyły, że różnica pomiędzy Donaldem Trumpem a Joem Bidenem nie wynosi kilkunastu procent, a co najwyżej 2 czy 3 proc. Ludzie, którzy uważali, że media mainstreamowe kłamią, po raz kolejny przekonali się, że mieli rację - stwierdził.
- Wielu wyborców Joego Bidena głosowało tak naprawdę na Kamalę Harris, która de facto będzie prezydentem w razie wygranej Demokratów. Głosowali na nią ludzie, którzy znajdują się po radykalnej stronie lewicy - dodał.
Posłuchaj
Publicysta podkreślił, że szczególnie istotna jest sytuacja w Pensylwanii, gdzie Trump prowadzi obecnie 700 tysiącami głosów. - Jeśli tam Demokraci "znajdą" głosy na Joego Bidena, to sytuacja może kompletnie się zmienić. W Pensylwanii, a szczególnie w Filadelfii, scena polityczna jest bardzo skorumpowana, często zdarzały się tam przypadki fałszerstw na większą lub mniejszą skalę. Stąd Donald Trump mówił o tym, że jeśli będzie trzeba, pójdzie do Sądu Najwyższego - przypominał.
REKLAMA
- W niektórych stanach głosy korespondencyjne są liczone na początku, w innych na końcu. Demokraci, których wyborcy częściej głosują korespondencyjnie, mają nadzieję, że uda się przywrócić przewagę Bidena w kluczowych stanach. W Pensylwanii zdominowany przez Demokratów stanowy Sąd Najwyższy stwierdził, że będą liczone również takie głosy, które trafią do komisji do trzech dni po dacie wyborów, oraz te bez znaczka pocztowego, to daje nieprawdopodobne pole do nadużyć - zaznaczył Iwo Bender.
W audycji przebieg wyborów komentował także prof. Waldemar Paruch z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
- Decyzja Sądu Najwyższego w Pensylwanii stworzyła przestrzeń pozwalającą na to, by dość duża przewaga, którą ma Donald Trump, mogła ulec zmianie. Bez głosów elektorskich z tego stanu ani Donald Trump, ani Joe Biden nie wygra wyborów. Donald Trump ma tego pełną świadomość, jego konferencja, świetne przemówienie i kluczowa deklaracja o zwróceniu się do Sądu Najwyższego o zablokowanie liczenia głosów o tym świadczą - mówił politolog.
Posłuchaj
Czytaj także:
- Ekspert: sondaże znów nie doceniły poparcia dla Trumpa
- Donald Trump: Demokraci próbują ukraść wybory
- Wybory prezydenckie w USA. Biden: jesteśmy na dobrej drodze, by wygrać
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
***
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Michał Rachoń
Gość: Iwo Bender, prof. Waldemar Paruch
Data emisji: 04.11.2020
REKLAMA
Godzina emisji: 10.33, 10.47
PR24/ka
REKLAMA