Próba zamachu na policjantów w Warszawie. Rzecznik KSP: znamy zatrzymanego, odpowiadał za rozboje
- Mężczyzna, który usiłował wywołać eksplozję przed jednym z warszawskich komisariatów, ma na koncie wcześniejsze przestępstwa, m.in. rozboje - przekazał rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak. Jak podkreślił policjant, zagrożone było życie pięciu policjantów, a także innych osób. - Jest to osoba nam znana, notowana, która odpowiadała m.in. za rozboje - dodał rzecznik KSP.
2020-12-10, 15:20
Marczak wskazał też, że z wypowiedzi mężczyzny wynika, iż czyn ten motywowany był nienawiścią do policjantów; dodał jednak, że nie wiązałby tego z ostatnimi strajkami.
Powiązany Artykuł
Próba zamachu na policjantów w Warszawie. Nowe informacje
O tym, że w weekend przed jednym z warszawskich komisariatów doszło do próby zdetonowania auta, KSP poinformowała w czwartek za pomocą mediów społecznościowych. W związku ze zdarzeniem zatrzymano 23-latka, wobec którego sąd orzekł o trzymiesięcznym areszcie. Zdaniem policji, czyn był próbą zabójstwa policjantów. - To jest konsekwencja tego, co się dzieje w ostatnim okresie na terenie naszego kraju. Chodzi o falę hejtu, która wylewa się w kierunku policjantów. Mamy ogromne ilości gróźb kierowanych do policjantów, hejtu, mowy nienawiści kierowanej właśnie do policjantów, która wylewa się nie tylko na policjantów, ale także na ich rodziny - mówił rzecznik KSP na czwartkowej konferencji prasowej.
Podkreślił, że jeśli chodzi o usiłowanie eksplozji przed komisariatem, jednoznacznie wykazano, że było to usiłowanie zabójstwa. Jak mówił, gdyby doszło do wybuchu, stanowiłby on zagrożenie nie tylko dla policjantów, ale także dla mieszkańców pobliskich bloków. Podkreślił, że wśród funkcjonariuszy zagrożonych było pięć osób, które pełniły wówczas swoje zadania.
"Osoba znana, notowana"
Rzecznik KSP zaznaczył, że akcja była "bardzo dobrze zaplanowana". - Ogromnym szczęściem jest to, że do samego wybuchu nie doszło. Policjanci, którzy podjęli interwencję, na 100 proc. tej interwencji by nie przeżyli - mówił. Podkreślił, że finalnie nikt nie ucierpiał, a policjanci podjęli działania, które zakończyły się obezwładnieniem mężczyzny.
REKLAMA
Czytaj także:
- Szef MSWiA: nie dopuszczę do sytuacji linczu medialnego wobec policji
- Policjanci coraz częściej chorują i umierają na COVID-19. KGP łączy to z akcjami Strajku Kobiet
Wskazywał, że obecnie sprawą zajmuje się prokuratura. - Działania dalsze z naszej strony to wykonanie wszelkich czynności, które będą nam zlecone - powiedział rzecznik KSP. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że sytuacja ta miała związek z hejtem wobec policjantów, nadkom. Marczak odparł, że wynika to z wypowiedzi mężczyzny świadczących o tym, że nienawidzi policji.
Posłuchaj
Pytany o możliwe powiązania m.in. ze Strajkiem Kobiet, rzecznik KSP odparł: "W tym przypadku byłbym bardzo daleki, żeby wiązać to ze strajkami".
Posłuchaj
REKLAMA
Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Aleksandra Skrzyniarz przekazała PAP, że 23-letni Piotr M. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa funkcjonariuszy policji, do czego się nie przyznał. Zdarzenie miało miejsce w nocy z 5 na 6 grudnia. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie.
mbl
REKLAMA